Rosja złamała międzynarodowy zakaz? Media: Przekształcili wrak w poligon
Rosja ma wykorzystywać wrak statku "Estonia" do działalności szpiegowskiej - donoszą zagraniczne media. Na jednostce usytuowanej niedaleko fińskiej wyspy Uto Moskwa miała rozlokować swój specjalistyczny sprzęt. Miejsce to, jak wskazują analitycy, jest korzystne dla wojsk Putina przede wszystkim ze względu na obowiązujący w obszarze zakaz nurkowania.

W skrócie
- Rosja podejrzewana jest o wykorzystywanie wraku promu "Estonia" do celów szpiegowskich.
- Wrak znajduje się na obszarze objętym zakazem nurkowania, co według mediów sprzyja ukrywaniu działań Rosji.
- Estońskie MSZ oraz sojusznicy monitorują sytuację, podczas gdy Finlandia nie ujawnia szczegółów obserwacji.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Statek, którego wrak miał znaleźć się w centrum zainteresowania rosyjskich służb, zatonął 28 września 1994 roku podczas rejsu z Tallina do Sztokholmu. W katastrofie promu zginęły 852 osoby, ciał większości z nich nie udało się wydobyć, a przyczyna tragedii do dziś pozostaje nieznana.
Wrak "Estonii" stał się podwodnym cmentarzem. Prom spoczął na dnie Bałtyku, na głębokości około 80 metrów, mniej więcej 35 kilometrów na południowy wschód od fińskiej wyspy Uto. W 1995 roku Szwecja, Estonia i Finlandia, z szacunku do ofiar, ustanowiły wspólnie zakaz nurkowania w pobliżu wraku.
Rosja wkroczyła na zakazany teren? W tle historia zatopionego promu
Jak donoszą dziennikarze WDR, NDR i "Süddeutsche Zeitung", Rosja miała dostrzec w tym szansę i wykorzystać "Estonię" do rozlokowania sprzętu szpiegowskiego.
Mowa o urządzeniach, które pozwalają precyzyjnie nawigować podwodnym dronom i robotom i sensorach zdolnych do wykrywania jednostek NATO. Wrak ma też stanowić obszar przeznaczony do ćwiczeń podwodnych operacji.
Zagraniczne media wskazują, że taki układ byłby dla Rosji korzystny z racji na obowiązujący w obszarze zakaz nurkowania.
Do sprawy odniosło się estońskie MSZ, informując, że wraz z sojusznikami monitoruje sytuację na Bałtyku. Z kolei władze Finlandii odmówiły ujawnienia informacji na temat działań obserwacyjnych.
Źródło: WDR, NDR i "Süddeutsche Zeitung"












