Gazeta "Izwiestia" pisze, że jednym z wariantów odpowiedzi Rosji na ujawnienie grupy ukraińskich dywersantów na Krymie może być zamknięcie placówek dyplomatycznych na Ukrainie i wycofanie wszystkich dyplomatów. "Moskwa analizuje taki wariant. Ostatnie słowo w tej sprawie jednak należy do prezydenta Rosji" - piszą "Izwiestia". Autor publikacji zwraca uwagę, że stosunki dyplomatyczne między obu krajami i tak są na niskim poziomie, mając jedynie charakter "techniczny". Z kolei, dziennik "Moskowskij Komsomolec" pisze, że Rosja może wprowadzić nowe sankcje gospodarcze wobec Ukrainy. Na półwyspie pojawi się również więcej policjantów. Ekspert Michaił Chodarenka w rozmowie z gazetą ocenił, że "do wojny (z Ukrainą) raczej nie dojdzie". Jego zdaniem, Rosja jednak już dawno powinna ściągnąć na granicę z Ukrainą dodatkowe siły zbrojne. Na Krymie zaś powinna przeprowadzać operacje antyterrorystyczne. "Przy tym, Moskwa nie powinna zwracać uwagi na jakiekolwiek niezadowolenie ze strony Ukrainy oraz jej zachodnich partnerów" - mówi Michaił Chodarenka w rozmowie z "Moskowskim Komsomolcem".