Miedwiediew poinformował, że Rosja już zawiadomiła WTO o niewywiązywaniu się przez Stany Zjednoczone z ich zobowiązań w sferze handlu. Ujawnił też, iż rząd FR wynajął kancelarie prawne, które będą bronić interesów Rosji na świecie. - Ostatnio podpisałem cały szereg uchwał rządu o wynajęciu kancelarii prawnych, które będą bronić interesów naszego kraju - powiedział.Premier Rosji mówił o tym z trybuny trwającego od środy w Petersburgu IV Międzynarodowego Forum Prawnego. W konferencji uczestniczy około 3 tys. polityków, prawników, naukowców i biznesmenów z 79 krajów. - Gdy USA wprowadziły przeciwko Rosji sankcje, które powodują negatywne skutki dla jej handlu zagranicznego, postanowiliśmy te sankcje zaskarżyć do Światowej Organizacji Handlu, choć mamy świadomość, że nie będzie to (wygranie sprawy) łatwe - oznajmił Miedwiediew, zauważając, że Stany Zjednoczone cieszą się w WTO "doktrynalnym i praktycznym autorytetem". Rosja traci, dlatego potrzebna jest obrona Szef rządu Rosji podkreślił, że "jeśli w Światowej Organizacji Handlu są przewidziane mechanizmy rozstrzygania sporów, to wszyscy członkowie powinni z nich korzystać". - Mówiąc o tej konkretnej sytuacji, to powstały straty z powodu wprowadzenia stosownych ograniczeń. Dlatego konieczna jest obrona. Skierowaliśmy do WTO komunikat mówiący o niewywiązywaniu się przez USA z ich zobowiązań w sferze handlu - oświadczył Miedwiediew. Rosyjski premier nie zdradził, czy podobne kroki Moskwa zamierza podjąć także wobec Unii Europejskiej, która również wprowadziła sankcje przeciwko Rosji w związku z kryzysem na Ukrainie. Sankcje USA W odpowiedzi na politykę Rosji wobec Ukrainy władze USA nałożyły sankcje na FR. Zakazami wizowymi i zamrożeniem aktywów objęto rosyjskich polityków, wojskowych, biznesmenów i firmy związane z prezydentem Władimirem Putinem, a także prorosyjskich przywódców Krymu. Ogółem na amerykańskiej "czarnej liście" znalazło się co najmniej 38 osób i 19 firm. Lista obejmuje kilku oligarchów, którzy dorobili się ogromnych majątków za rządów Putina, m.in.: Giennadija Timczenkę (założyciela jednej z największych na świecie firm handlujących ropą - Gunvor), Jurija Kowalczuka (uważanego za bankiera Putina) oraz braci Arkadija i Borisa Rotenbergów, a także prezesa Rosyjskich Kolei Żelaznych (RŻD) Władimira Jakunina. Amerykanie objęli sankcjami również m.in. dwóch wicepremierów Rosji - Dmitrija Kozaka i Dmitrija Rogozina; szefa administracji Kremla Siergieja Iwanowa i dwóch jego zastępców - Wiaczesława Wołodina i Aleksieja Gromowa; doradców Putina - Siergieja Głazjewa i Władisława Surkowa oraz przewodniczących obu izb parlamentu: Dumy Państwowej - Siergieja Naryszkina i Rady Federacji - Walentinę Matwijenko. Jest to formalnie pierwszy garnitur rosyjskich polityków. Amerykańskie sankcje dotyczą także szefa wywiadu wojskowego GRU Igora Sierguna i dyrektora Federalnej Służby Antynarkotykowej Wiktora Iwanowa. Na "czarnej liście" jest też prezes koncernu naftowego Rosnieft Igor Sieczyn, postrzegany w Rosji jako "drugi najpotężniejszy człowiek po Putinie" i jeden z najważniejszych przedstawicieli FR w światowym biznesie. Figuruje na niej również prezes państwowej korporacji Rostiech Siergiej Czemiezow. USA, których gospodarka w mniejszym stopniu niż unijna jest powiązana z gospodarką rosyjską, zdecydowały się na sankcje wobec firm z Rosji. Ostatnia runda sankcji (28 kwietnia) objęła 17 firm, które według Amerykanów związane są z braćmi Rotenbergami i Timczenką. W marcu Amerykanie objęli sankcjami Bank Rossija z Petersburga, uważany za bank związany z otoczeniem Putina. Jego ogólne aktywa szacowane są na 10 mld dolarów; sankcje oznaczają w praktyce, że bank nie będzie mógł prowadzić operacji w dolarach. UE i USA ogłosiły swoje sankcje 17 marca, w dzień po referendum na Krymie, a potem kilkakrotnie rozszerzały czarne listy.