Kaługin, obawiając się zemsty swoich dawnych kolegów, od połowy lat 90. mieszka w USA. To właśnie na podstawie jednej z jego książek FBI udało się odnaleźć uśpionego radzieckiego agenta. Kaługin nie mógł stanąć przed sądem, więc proces, podobnie jak za czasów radzieckich, odbywa się zaocznie. Taka możliwość istnieje w rosyjskim kodeksie karnym tylko do końca czerwca, dlatego też służby specjalne bardzo nalegały na jego rozpoczęcie. W sprawie byłego szefa rosyjskiego wywiadu nie przesłuchano ani jednego świadka, a oskarżenie oparto na sugestiach i niejasnych materiałach prasowych. Wyrok zostanie ogłoszony w przyszłym tygodniu.