Podkreśliła, że Rosja nie czuje się zobowiązana jakimikolwiek "separatystycznymi ustaleniami", które mogą zapaść pomiędzy USA i trzema państwami europejskimi - czyli Francją, Niemcami i W. Brytanią, które uczestniczyły w 2015 roku w rozmowach z Iranem. "Jeśli USA i 'trójka' europejska porozumieją się w sprawie interpretacji poszczególnych postanowień dokumentu, to pozostawiamy sobie prawo do tego, by postąpić analogicznie" - ostrzegła Zacharowa. Wskazała, iż Moskwa informowała niejednokrotnie, że nie widzi możliwości wniesienia do porozumienia z Iranem zmian lub uzupełnień. Porozumienie - podkreśliła rzeczniczka MSZ - stanowiło mechanizm uwzględniający interesy wszystkich uczestników. "Zniszczenie delikatnej równowagi interesów, która leżała u podstaw dokumentu, doprowadzi do poważnych skutków dla bezpieczeństwa międzynarodowego" - powiedziała Zacharowa. Celem zawartej w lipcu 2015 roku umowy między sześcioma mocarstwami (Niemcy, Chiny, USA, Francja, Wielka Brytania i Rosja) a Iranem jest ograniczenie programu nuklearnego tego kraju w zamian za zniesienie sankcji. Jednak prezydent USA Donald Trump wielokrotnie ostro krytykował porozumienie i w styczniu przedstawił Brytyjczykom, Francuzom i Niemcom ultimatum, wzywając ich do zmodyfikowania do 12 maja wadliwych - według władz USA - punktów porozumienia. Zagroził, że w przeciwnym razie odmówi ponownego zawieszenia amerykańskich sankcji wobec Iranu. Podczas wizyty w USA na początku bieżącego tygodnia Macron oświadczył, że liczy, iż będzie mógł wspólnie z Trumpem "pracować nad nowym porozumieniem nuklearnym" z Iranem. Z kolei prezydent USA powiedział, że jeszcze "nikt nie wie", czy podejmie on decyzję o wycofaniu Stanów Zjednoczonych z umowy. Dodał, że jeśli tak się stanie, będzie się zastanawiał, czy możliwe jest "zawarcie nowego porozumienia, na solidnych podstawach". Z Moskwy Anna Wróbel