Bałaszow jak co rano przyjechał do pracy tuż przed dziewiątą. Gdy wysiadał z samochodu, z tylu podbiegło do niego dwóch mężczyzn. Napastnicy zaczęli strzelać z pistoletów. Dwie kule trafiły urzędnika w głowę - mężczyzna zginął na miejscu. Specjaliści uważają, że zabójstwo zlecił wpływowy biznesmen, któremu Bałaszow przeszkadzał w prowadzeniu interesów. Podobnego zabójstwa dokonano w lipcu w innej moskiewskiej prefekturze. Zginął wtedy zastępca prefekta, nadzorujący rynek i bazary. Morderców do tej pory nie znaleziono. Do najgłośniejszego zamachu ostatnich lat w Moskwie doszło w grudniu ubiegłego roku. Ciężko ranny został wtedy wicemer rosyjskiej stolicy, który nadzorował kasyna. Opancerozny samochod Josifa Ordżonikidze został ostrzelany z broni maszynowej w centrum Moskwy. Kierowca urzędnika zginął na miejscu.