Rosyjscy eksperci weterynaryjni rozpoczną kontrole po 21 października, czyli po wyborach parlamentarnych. Nowe kontrole polskich zakładów mogą oznaczać, że Moskwa zechce rozszerzyć embargo na polskie produkty. Resort rolnictwa nie chce się odnosić do rosyjskich intencji, a jedynie komentuje fakty. Trudno mi być aż tak podejrzliwym, natomiast zawsze istnieje taka możliwość. Jeżeli te kontrole dojdą do skutku, to oczywiście będziemy wnioskować o to, aby odbywały się one przy udziale inspektorów Komisji Europejskiej - powiedział RMF FM zastępca głównego lekarza weterynarii Krzysztof Jażdżewski. W piśmie, które otrzymał, do kontroli wyszczególniono zakłady przetwórstwa mięsnego, zakłady mleczarskie oraz zakłady produkujące pasze. Natomiast w zeszłym tygodniu rosyjski szef Służby Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego Siergiej Dankwert ostrzegł, że od 1 listopada prawo eksportu do Rosji będą miały tylko te zakłady, które otrzymają nowe rosyjskie certyfikaty. Obowiązujące od listopada 2005 roku rosyjskie embargo dotąd nie obejmowało wędlin i produktów mleczarskich. Według Rossielchoznadzoru, prawo eksportu gotowych wyrobów do Rosji ma 58 polskich przedsiębiorstw mięsnych i mleczarskich. Wszystkie były kontrolowane przez rosyjskich specjalistów dwa lata temu. Dankwert zapowiedział także szczegółowe monitorowanie litewskich firm, które wiozą do Rosji polskie owoce i warzywa. Bezpośredni import świeżych warzyw i owoców z Polski do Rosji jest zabroniony od listopada 2005 roku. Rossielchoznadzor utrzymuje, że polskie warzywa i owoce zawierają zbyt duże ilości szkodliwych substancji. Polska i Komisja Europejska temu zaprzeczają.