Dalej gazeta twierdzi, że co prawda dowodów jest dużo, ale oficjalnie Moskwa się do tego nie przyznaje. Dziennik ironicznie zauważa, że rosyjskie władze wspierają nie tylko tak zwanych powstańców z Donbasu, ale również ukraińską armię, pomagając w budowie czołgów i wszelkiego rodzaju broni."Sprzęt wojskowy to stal" - stwierdza gazeta, tłumacząc, że stal wytwarza się przy użyciu rudy żelaza i specjalnego rodzaju koksu. "I ten metalurgiczny koks pchamy na Ukrainę" - oskarża "Moskiewski Komsomolec", dodając, że dzięki rosyjskiemu koksowi powstają ukraińskie czołgi, wozy pancerne i rakiety, które później zabijają Rosjan walczących w Donbasie. Z danych, jakimi dysponuje gazeta, wynika, że tylko w marcu Rosja wysłała na Ukrainę 100 tysięcy ton specjalistycznego węgla. "Być może wagony kolejowe nie wracają puste, być może niektóre z nich wiozą cynk. Taki cynk naród nazywa GRUZ - 200" - konkluduje gazeta. "Gruz -200" w rosyjskiej nomenklaturze oznacza przesyłkę wojskową, zawierającą zwłoki. Tym kryptonimem zwykło się oznaczać w Rosji cynkowe trumny, w których przywożone są ciała poległych żołnierzy.