Miedwiediew oznajmił też, że uznanie przez Rosję niepodległości Osetii Płd. i Abchazji jest zgodne z prawem międzynarodowym. - Rosja w pełni wywiązała się ze swoich zobowiązań, wynikających z sześciu zasad "porozumienia Sarkozy-Miedwiediew". Nasze wojska zostały wycofane poza terytorium Gruzji, z wyjątkiem tzw. strefy bezpieczeństwa - powiedział prezydent w wywiadzie dla rosyjskiej, państwowej anglojęzycznej stacji telewizyjnej Russia Today (RT). Miedwiediew oznajmił też, że Rosja nie lęka się perspektywy nowej "zimnej wojny". - Nie lękamy się niczego, w tym perspektywy "zimnej wojny", której jednak nie chcemy. W tej sytuacji wszystko zależy od stanowiska naszych partnerów" - oznajmił gospodarz Kremla. Według Miedwiediewa, jeśli partnerzy Rosji na świecie zechcą zachować dobre stosunki z Moskwą, to zrozumieją jej decyzję i sytuacja będzie spokojna. - Jeśli zaś wybiorą scenariusz konfrontacyjny, to nie ma wyjścia - żyliśmy już w różnych warunkach, pożyjemy i w takich - oświadczył. Prezydent powiedział, że uznanie przez Rosję niepodległości obu samozwańczych republik jest zgodne z prawem międzynarodowym. Miedwiediew przypomniał, że w wypadku Kosowa zachodni partnerzy Moskwy mówili, że jest to przypadek szczególny. - Każdy przypadek uznania niepodległości jest szczególny. Szczególna była sytuacja w Kosowie, szczególna - w Osetii Płd. i szczególna - w Abchazji - dodał. - Nasza decyzja opiera się na Karcie Narodów Zjednoczonych, deklaracjach helsińskich i innych dokumentach - zaznaczył Miedwiediew, który z wykształcenia jest prawnikiem. Prezydent oznajmił również, że ma świadomość, iż cała ta sytuacja będzie wykorzystywana przez obu kandydatów w listopadowych wyborach prezydenckich w USA. - Najważniejsze jest, by nie potęgowało to napięcia na arenie międzynarodowej - wskazał Miedwiediew. Uzgodniony przez Miedwiediewa i Sarkozy'ego 12 sierpnia w Moskwie plan uregulowania konfliktów w Gruzji obejmuje sześć punktów. Są to: zobowiązanie do niestosowania siły; trwałe zakończenie wszystkich działań wojennych; zapewnienie swobodnego dostępu do pomocy humanitarnej; powrót sił zbrojnych Gruzji do stałych miejsc dyslokacji; wycofanie wojsk rosyjskich na linię sprzed rozpoczęcia działań bojowych; zapewnienie bezpieczeństwa Osetii Płd. i Abchazji. Zdaniem Zachodu, w tym Francji, zostawiając część swoich wojsk w Gruzji właściwej, m.in. w rejonie portu Poti, Rosja pogwałciła plan Sarkozy'ego i Miedwiediewa. Więcej na ten temat w INTERIA.TV