Kolumna wyruszyła w drogę o godz. 15 czasu moskiewskiego (13 w Polsce) z Noginska koło Moskwy, gdzie znajduje się baza logistyczna Ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych. Zakłada się, że w środę wieczorem biały konwój dotrze do graniczącego z Ukrainą obwodu rostowskiego. Biuro Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK) w Moskwie poinformowało, że nie uczestniczy w organizacji tego konwoju. Z kolei ukraińska Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony podała, że Rosja nie powiadomiła władz w Kijowie o wysłaniu tego ładunku humanitarnego. "Planujemy, że w środę wieczorem kolumna dotrze do Kowalowki w obwodzie rostowskim. Dalej będziemy działać w porozumieniu z Ministerstwem Spraw Zagranicznych i Czerwonym Krzyżem" - oświadczył wiceszef resortu sytuacji nadzwyczajnych Władimir Stiepanow, cytowany przez agencję TASS. Przekazał on również, że część pomocy humanitarnej zostanie przerzucona do Rostowa nad Donem drogą powietrzną, skąd samochodami ciężarowymi będzie dostarczona do Donbasu. Jest to już czwarty konwój z pomocą FR dla kontrolowanego przez prorosyjskich rebeliantów ukraińskiego Donbasu. Pierwszy dotarł tam w sierpniu, a dwa kolejne - we wrześniu. Według strony rosyjskiej dostarczyły one do obwodów donieckiego i ługańskiego około 6 tys. ton żywności, wody pitnej, lekarstw, ciepłej odzieży i generatorów prądu. Również trzech pierwszych konwojów nie eskortowali pracownicy MKCK, a ukraińscy celnicy i obserwatorzy międzynarodowi na granicy rosyjsko-ukraińskiej nie uczestniczyli w odprawie ładunków. Z Moskwy Jerzy Malczyk