Wcześniej w marcu MSZ Rosji odesłało z kraju 23 brytyjskich dyplomatów. Mieli czas na opuszczenie Rosji do 24 marca. Była to reakcja na wydalenie z Wielkiej Brytanii takiej samej liczby dyplomatów rosyjskich. Konflikt związany jest z próbą otrucia w Anglii byłego pułkownika rosyjskiego wywiadu Siergieja Skripala. Londyn oskarża o atak Moskwę. Odwet Rosji. "Chcemy równowagi" W sobotę rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa wyjaśniła, że Wielka Brytania będzie musiała zmniejszyć liczbę swoich dyplomatów w Rosji jeszcze "o nieco ponad 50 osób". "Chcemy równowagi. Brytyjczycy mają o 50 dyplomatów więcej niż Rosjanie" - powiedziała rzeczniczka MSZ cytowana przez Reutera. Redukcja brytyjskiego personelu dyplomatycznego ma dotyczyć ambasady Wielkiej Brytanii w Moskwie i konsulatów generalnych. W piątek w ramach środków odwetowych Rosja wydaliła 59 dyplomatów z 23 krajów, w tym Polski. Wcześniej państwa te wydaliły ponad 140 rosyjskich dyplomatów na znak solidarności z Wielką Brytanią. Otrucie byłego szpiega Były pułkownik GRU i współpracownik brytyjskiego wywiadu Siergiej Skripal oraz towarzysząca mu córka Julia 4 marca trafili do szpitala w stanie krytycznym, gdy stracili przytomność w Salisbury. W toku śledztwa, prowadzonego z udziałem m.in. policyjnych sił antyterrorystycznych i wojskowych ekspertów ds. broni chemicznej, odkryto, że do próby otrucia została wykorzystana produkowana w Rosji broń chemiczna typu Nowiczok. To środek paralityczno-drgawkowy.Szpital w Salisbury poinformował w czwartek, że Julia Skripal szybko zdrowieje, jej stan nie jest już krytyczny. Stan jej ojca nadal jest jednak krytyczny.Agencja Reutera odnotowuje, że było to pierwsze ofensywne wykorzystanie broni chemicznej w Europie od czasów drugiej wojny światowej. Rosja zaprzecza, jakoby miała cokolwiek wspólnego z atakiem. Twierdzi, że brytyjskie tajne służby użyły broni Nowiczok, która została opracowana przez wojsko ZSRR, by "wrobić Rosję i szerzyć antyrosyjską histerię".