Na początku kwietnia Rzym przekazał, że wydalili 30 rosyjskich przedstawicieli dyplomatycznych. Włoskie MSZ wyjaśniło wówczas, że decyzja ta została podjęta w porozumieniu z europejskimi i północnoamerykańskimi partnerami. Jej powodem były kwestie związane z bezpieczeństwem w obliczu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. MSZ Rosji zakomunikował również władzom Hiszpanii wydalenie 27 dyplomatów tego kraju, zatrudnionych w ambasadzie w Moskwie. Decyzja ma związek z kwietniowym wydaleniem przez rząd Pedro Sancheza 25 rosyjskich dyplomatów i pracowników ambasady w Madrycie. Odpowiedź na decyzję hiszpańskiego premiera Powołujący się na źródła w hiszpańskim rządzie dziennik "El Pais" poinformował, że MSZ Rosji zakomunikowało już swoją decyzję ambasadorowi Hiszpanii w Rosji Marcosowi Gomezowi Martinezowi, wzywając go do siedziby resortu w środę rano. Madrycki dziennik twierdzi, że szef placówki dyplomatycznej miał otrzymać od Rosjan listę dyplomatów, którzy zostali uznani za persona non grata. 5 kwietnia szef MSZ Hiszpanii Jose Manuel Albares ogłosił, że wydalając 25 rosyjskich pracowników dyplomatycznych, rząd Sancheza spodziewa się "symetrycznej odpowiedzi" ze strony Kremla. Decyzję o uznaniu za persona non grata rosyjskich dyplomatów uzasadnił wówczas koniecznością odpowiedzi na "barbarzyństwo" dokonane wobec ludności cywilnej przez rosyjskie wojska w ukraińskim mieście Bucza.