Putin poinformował o tym na spotkaniu z ministrami spraw zagranicznych i obrony Rosji, Siergiejem Ławrowem i Siergiejem Szojgu. Oświadczył, że Rosja "odpowie analogicznie" na działania USA. "Amerykańscy partnerzy ogłosili, że wstrzymują swój udział w układzie, i również my wstrzymujemy (swój udział)" - powiedział. Putin dodał, że wszystkie propozycje Rosji dotyczące ograniczenia pocisków pośredniego i średniego zasięgu "pozostają na stole" i "drzwi do rozmów są otwarte". Zalecił jednocześnie, by nie inicjować prób rozmów z USA na ten temat. "Poczekamy, aż nasi partnerzy dojrzeją do tego, aby prowadzić z nami równoprawny i merytoryczny dialog" - oznajmił. Na spotkaniu poinformowano o początku prac nad naddźwiękowym pociskiem bazowania naziemnego średniego zasięgu. Putin ocenił, że USA "ogłosiły, iż zajmują się pracami naukowo-badawczymi i doświadczalno-konstruktorskimi" i wobec tego Rosja "będzie robić to samo". Oświadczył również, że przyjmuje propozycję Szojgu, by rozpocząć pracę nad lądową wersją morskich pocisków manewrujących Kalibr i by "otworzyć nowy kierunek - stworzenia naddźwiękowego pocisku bazowania naziemnego średniego zasięgu". Rosyjski prezydent zapewnił przy tym, że Rosja "nie będzie angażować się w kosztowny wyścig zbrojeń". Zastrzegł też, że jego kraj "nie będzie rozmieszczać w Europie i innych regionach świata broni pośredniego i średniego zasięgu - jeśli się ona pojawi - do tego czasu, dopóki w odpowiednich regionach świata nie pojawi się podobnego rodzaju uzbrojenie produkcji amerykańskiej". Uczestnicy spotkania zarzucili USA naruszanie układu INF, w tym poprzez rozmieszczanie w Europie wyrzutni MK 41. Ławrow oświadczył, że wyrzutnie te mogą być stosowane "bez jakichkolwiek zmian do wystrzeliwania pocisków ofensywnych średniego zasięgu Tomahawk". Chiny wzywają do dialogu z Rosją Chińskie MSZ wystosowało apel po piątkowej decyzji USA o wycofaniu się z układu INF. Ministerstwo ostrzegło w sobotę, że wycofanie się administracji prezydenta USA Donalda Trumpa z INF może wywołać "negatywne konsekwencje". "Chiny sprzeciwiają się wycofaniu się USA (z INF) i nalegają, aby Stany Zjednoczone i Rosja właściwie rozstrzygnęły różnice na drodze konstruktywnego dialogu" - napisano w komunikacie MSZ w Pekinie. Podkreślono, że traktat INF "jako ważna umowa dwustronna w zakresie kontroli zbrojeń i rozbrojenia (...) odgrywa znaczącą rolę w poprawie stosunków między głównymi mocarstwami, wzmacnianiu pokoju na świecie i w regionie oraz utrzymaniu globalnej równowagi strategicznej i stabilności". Chińskie MSZ zastrzegło jednocześnie, że sprzeciwia się ewentualnym wysiłkom zmierzającym do zawarcia nowego porozumienia w celu rozszerzenia go na inne kraje. "W tej chwili konieczne jest utrzymanie i wdrożenie istniejącego traktatu zamiast zawierania nowego" - napisano w oświadczeniu. Rządy innych państw i zwolennicy kontroli zbrojeń ostrzegli, że ruch USA może otworzyć drzwi do nowego nuklearnego wyścigu zbrojeń - zwraca uwagę agencja Associated Press. USA zawieszają przestrzeganie układu INF USA powiadomiły w piątek, że zawieszają przestrzeganie układu INF i za pół roku wycofają się z niego, jeśli Rosja nie zacznie się stosować do jego zapisów. Zapowiedział, że wkrótce USA przekażą stronie rosyjskiej formalną notyfikację w tej sprawie. W sobotę upływa termin 60-dniowego ultimatum, postawionego Moskwie przez Waszyngton w kwestii realizowania wymogów traktatu. USA twierdzą, że wbrew układowi, podpisanemu w 1987 roku w Waszyngtonie przez przywódców USA i ówczesnego ZSRR, Ronalda Reagana i Michaiła Gorbaczowa, Rosja weszła w posiadanie nowych pocisków manewrujących dalekiego zasięgu SSC-8. Rosja odpiera te zarzuty. INF zakazuje sygnatariuszom posiadania lądowych pocisków balistycznych i manewrujących o zasięgu od 500 do 5,5 tys. kilometrów. Z Moskwy Anna Wróbel