- Następna akcja odbędzie się 14 lutego. Dziś bądź jutro opowiemy o formacie akcji. Będzie to po prostu zupełnie inny format. Zrobimy wszystko znacznie sprytniej i nie będziemy z policją bezpośrednio oddziaływać, będziemy od tego odchodzić - zapowiedział Leonid Wołkow w rozmowie z MBCh Media. Wołkow przyznał, że wcześniej mówił o przerwie w protestach do wiosny i lata i wypowiedź tę określił jako "niezręczną", bo "wszyscy przyjęli to tak, jakby protesty zostały odwołane". - Oznaczało to jednak nie zakończenie protestów, lecz zmianę ich formatu - dodał. Nie podał jednak szczegółów. Protesty na ulicach rosyjskich miast odbyły się 23 stycznia i 31 stycznia. Ich uczestnicy żądali zwolnienia Aleksieja Nawalnego z aresztu śledczego. Akcje te zakończyły się masowymi zatrzymaniami i licznymi wyrokami administracyjnymi. W całej Rosji wszczęto kilkadziesiąt spraw karnych. Do kolejnych zatrzymań zwolenników Nawalnego doszło 2 lutego, gdy sąd w Moskwie zadecydował o wykonaniu wobec niego wyroku pozbawienia wolności i skierowaniu go do kolonii karnej na dwa lata i osiem miesięcy. Wkrótce potem Wołkow ogłosił, że następnych demonstracji nie będzie aż do wiosny i lata. Powołał się m.in. na skalę zatrzymań.