"Ponieważ lokomotywą sankcji UE w związku z Nawalnym były Niemcy i ponieważ sankcje te bezpośrednio dotyczą pracowników administracji prezydenta Rosji, nasze restrykcje będą lustrzane. Już zostały uchwalone, wkrótce poinformujemy o tym naszych niemieckich i francuskich partnerów" - cytuje Ławrowa agencja Interfax. Szef rosyjskiej dyplomacji oświadczył, że Moskwa nie może wykluczyć, że do próby otrucia Nawalnego doszło, gdy przebywał on już w Niemczech albo na pokładzie samolotu, który przetransportował go z Omska do berlińskiej kliniki Charite. Do próby otrucia antykremlowskiego opozycjonisty doszło w sierpniu podczas jego podróży do Tomska na Syberii. Następnie został przewieziony na leczenie do Berlina. Władze Niemiec uznały, że próbowano go otruć wysokotoksycznym środkiem typu Nowiczok, opracowanym jeszcze w czasach ZSRR. W związku z próbą otrucia Nawalnego UE ogłosiła sankcje wobec sześciu przedstawicieli rosyjskich władz oraz Państwowego Instytutu Naukowo-Badawczego Chemii Organicznej i Technologii. Analogiczne sankcje wprowadziła Wielka Brytania. Wśród objętych sankcjami rosyjskich urzędników są m.in. dyrektor Federalnej Służby Bezpieczeństwa Aleksandr Bortnikow, dwaj wiceministrowie obrony, szef dyrekcji ds. polityki krajowej Andriej Jarin i zastępca szefa administracji prezydenta Siergiej Kirijenko.