Mężczyzna został aresztowany w 1997 roku pod zarzutem przekazywania tajnych materiałów dziennikarzom japońskiej telewizji. Okazało się, że chodziło o dokumenty w sprawach ekologicznych - na przykład topienia w morzu pocisków z gazami bojowymi. Obrona uważa, że nie można tego uznać za szpiegostwo ani za zdradę ojczyzny. Sporo wątpliwości miał też sąd, który w 1999 roku skazał Pesko na trzy lata i zwolnił go z więzienia na podstawie amnestii. Od wyroku odwołały się i oskarżenie, i obrona. Kolejny wyrok zapadł we wtorek. Cztery lata kolonii Pesko dostał za to, że robił notatki na tajnej naradzie, na której w ogóle nie powinno go być. Sąd uznał, że dziennikarz chciał przekazać stenogram narady Japończykom. Wyrok wywołał oburzenie obrońców praw człowieka w Rosji, obrona już się od niego odwołała. Prokuratura uznała, że jest zbyt łagodny.