- Mamy wszelkie powody, by przypuszczać, że wielu pilotów, a dotyczy to zwłaszcza niewielkich kompanii lotniczych, otrzymało w rzeczywistości fikcyjne zaświadczenia pilotów linii komercyjnych, ponieważ faktycznie nie odbywali szkoleń - powiedział Markin.Wyjaśnił, że takie zaświadczenia są wydawane przez Federalną Agencję Transportu Powietrznego - Rosawiację - na podstawie dokumentów o szkoleniach i doszkalaniu na kursach w lotniczych ośrodkach szkoleniowych, których w Rosji jest ponad 100. - I tu pojawiają się pytania do Rosawiacji, gdyż to ona wydaje licencje tym ośrodkom i powinna kontrolować ich pracę - dodał Markin. Markin podkreślił, że są powody, by sądzić, że kapitan Boeinga 737-500, który w listopadzie rozbił się w Kazaniu, w następstwie czego zginęło wszystkich 50 osób na pokładzie, mógł otrzymać licencję w ośrodku szkoleniowym, który później zamknięto jako działający nielegalnie. Analizy statystyk wypadkowych pokazują, że latanie komercyjnymi liniami pasażerskimi w Rosji jest mniej więcej czterokrotnie bardziej niebezpieczne niż przeciętnie na świecie. Na świecie ginie przeciętnie jeden pasażer na 4,7 mln na pokładach samolotów pasażerskich, gdy w Rosji stosunek ten wynosi 1 do 1,2 mln - wynika z liczb prezentowanych przez Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych IATA, organizację Aviation Safety Network i Rosawiację - donosi Reuters.