"Nie sądzę, żeby jakieś oficjalne wizyty w najbliższym czasie były możliwe. Jeśli będą, to będą miały one charakter roboczy" - powiedział dziennikarzom po ceremonii zaprzysiężenia Poroszenki. Dyplomata uważa, że rosyjskie władze mogą rozmawiać z nowym ukraińskim prezydentem o uregulowaniu sytuacji we wschodnich regionach Ukrainy. "Prezydent Rosji Władimir Putin, który wskazał, że jego dialog z Poroszenką jest możliwy, zwrócił uwagę, że odpowiedzialność za tragedię na wschodzie, w tym także tragedię wojenną, nie spoczywa na Poroszence. I to daje Rosji możliwość widzieć w nim partnera do rozmów, poważnego partnera do dialogu" - podkreślił. Zurabow nie skomentował oświadczenia Poroszenki o gotowości utworzenia "kontrolowanego korytarza dla rosyjskich najemników", którzy będą chcieli opuścić wschodnią Ukrainę, jednak oświadczył, że Rosja chce "korytarza humanitarnego", którym mogłaby przesyłać pomoc mieszkańcom tego regionu. "Sądzę, że w najbliższym czasie przeprowadzimy na ten temat konsultacje z MSZ Ukrainy i postaramy się zmienić jego stanowisko. Na razie Ukraina nie zgadza się na podobną aktywność Rosji" - zaznaczył rosyjski ambasador. Zurabow był w sobotę najwyższym przedstawicielem Federacji Rosyjskiej na ceremonii inauguracji prezydentury Poroszenki. Ukraiński MSZ nie przesłał zaproszenia na uroczystość prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi. Jest to wynik działalności prorosyjskich separatystów w obwodach donieckim i ługańskim, którzy - jak utrzymują władze w Kijowie - wspierani są przez Moskwę. Zurabow powrócił do Kijowa po trzech miesiącach nieobecności. Został wezwany do Moskwy na konsultacje 23 lutego br. w związku z "pogarszającą się sytuacją na Ukrainie" po odsunięciu od władzy Wiktora Janukowycza.