Wicegubernator Sieniczew od 2 listopada był cały czas na bezpłatnym urlopie. W tym czasie decydowały się losy jego kariery. Media ujawniły fragmenty nagranej jego rozmowy telefonicznej z przedstawicielem firmy ochroniarskiej. Wicegubernator Sieniczew miał posługiwać się - jak to określono - "obsceniczną leksyką". Używał też niecenzuralnych słów dla oceny stanu dróg w swoim regionie. To wywołało burzliwe komentarze w internecie. Jego rozmowę skomentował nawet Dmitrij Pieskow. Jak informuje gazeta "Kommiersant", rzecznik prezydenta Rosji powiedział, że nagrana rozmowa wicegubernatora nie powinna być powodem do zwolnienia go z pracy.