"Światowa wspólnota powinna wykonać jednoznaczny gest, który pokaże Pekinowi, że jego polityka represji jest nie do przyjęcia" - głosi apel, pod którym podpisali się m.in. legendarny dysydent Siergiej Kowalow, lider Ruchu na rzecz Praw Człowieka Lew Ponomariow i dyrektor Centrum Andrieja Sacharowa Jurij Samodurow. - Przyznajemy, że zajmując się sprawami naszych obywateli, długo nie poświęcaliśmy należytej uwagi problemom Chin. Ostatnie wydarzenia w Tybecie i tłumienie wszelkiej opozycji wymagają natychmiastowej reakcji ze strony wszystkich, którym drogie są ideały humanizmu i demokracji - wskazali sygnatariusze dokumentu. Rosyjscy obrońcy praw człowieka podkreślili, że "rozumieją, iż bardzo trudno wymagać od tysięcy sportowców, by zrezygnowali ze startu, który jest dla nich życiowym celem, jednak nie może być usprawiedliwienia dla polityków, zamierzających wziąć udział w światowym święcie sportu". - Dlatego wzywamy wszystkich przywódców państwowych i twórców kultury do zbojkotowania Olimpiady w Pekinie, zaś do zawodników apelujemy o znalezienie możliwości symbolicznego wyrażenia swojego protestu podczas uroczystych ceremonii -napisali. - Apelujemy też do sportowców i turystów, by opowiadali obywatelom Chin o protestach na świecie, spowodowanych represyjną polityką chińskich władz - dodali. Zdaniem sygnatariuszy apelu, "mówiąc o Olimpiadzie w Pekinie, nie można nie wspomnieć o Olimpiadzie w Soczi w 2014 roku". - Moralny bojkot Chińskiej Republiki Ludowej powinien być również lekcją dla władz Federacji Rosyjskiej - zaznaczyli. Rosyjscy obrońcy praw człowieka zauważyli, że skala represji w dzisiejszej Rosji ustępuje tej w Chinach, jednak są w niej dziesiątki więźniów politycznych, a setki aktywistów politycznych i obywatelskich narażone są na różne prześladowania". - W miejscach pozbawienia wolności wciąż dochodzi do tortur i zabójstw; postępowaniom karnym bardzo często towarzyszą moralne i fizyczna tortury; na Północnym Kaukazie działają "szwadrony śmierci": ludzie giną bez śladu, są katowani i zabijani bez sądu; są informacje o związkach przedstawicieli władz z aktami terroryzmu państwowego - wyliczyli sygnatariusze apelu. "Apelujemy do światowej opinii publicznej i narodowych komitetów olimpijskich demokratycznych państw o danie do zrozumienia rosyjskim władzom, że w razie dalszego dławienia opozycji i kontynuowania represji ze strony państwa, postawią one pod znakiem zapytania swój udział w Olimpiadzie w Soczi" -napisali rosyjscy obrońcy praw człowieka. Władze Rosji odrzucają możliwość jakiegokolwiek bojkotu igrzysk olimpijskich w Pekinie. Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow oświadczył, że "nie należy mieszać sportu z polityką, a tym bardziej nie można robić ze sportu polityki". - Dzisiaj wielu robi politykę z historii. Zostawmy historię historykom, a sport - sportowcom - powiedział radiu "Echo Moskwy".