Gospodarz Kremla powiedział to z trybuny III Światowego Forum Politycznego, które pod jego patronatem odbyło się w Jarosławiu, 300 km na północny wschód od Moskwy. Tematem konferencji było "Współczesne państwo w epoce społecznej różnorodności". W dwudniowych obradach wzięło udział ponad 500 polityków, naukowców i publicystów z 30 krajów. Wśród uczestników byli m.in. prezydent Turcji Abdullah Gul, eksprezydent Polski Aleksander Kwaśniewski, były kanclerz Austrii Wolfgang Schuessel, były szef polskiego MSZ Adam D. Rotfeld i były doradca prezydenta USA Jimmy'ego Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego Zbigniew Brzeziński. Uczestnicy forum pracowali w trzech sekcjach tematycznych. Dyskutowali m.in. o wyzwaniach dla globalnego bezpieczeństwa, przyczynach lokalnych konfliktów, walce ze społecznymi nierównościami i budowie instytucji demokratycznych. Głównym wydarzeniem konferencji było wystąpienie Miedwiediewa, w którym przedstawił on swoją ocenę sytuacji społecznej i etnicznej w Rosji. "Wszyscy wiedzą, z jakimi problemami boryka się rosyjskie społeczeństwo. Od wielu lat prowadzimy walkę z separatyzmem i terroryzmem. Choć wróg osłabł, to jednak nie został ostatecznie dobity. Geografia napięcia międzyetnicznego, niestety, się rozszerza" - oświadczył. Prezydent zauważył, że główne strumienie migracyjne płyną z południa na północ. "W miejscach, gdzie tradycyjnie żyją Rosjanie, w dużej liczbie pojawiają się nasi obywatele przyjeżdżający z Kaukazu, a rosyjska ludność kaukaskich republik stopniowo się kurczy. Prowadzi to do etnokulturowej izolacji jednych regionów i powstania tarć na tle etnicznym w innych" - powiedział. Miedwiediew podkreślił, że "wszyscy powinni przestrzegać norm elementarnej przyzwoitości, z szacunkiem odnosić się do obyczajów innych ludzi". "Ci, którzy po przyjeździe na nowe miejsce zachowują się nieodpowiednio, a tym bardziej popełniają przestępstwa, winni być karani. Podobnie jak ci, którzy krępują prawa mniejszości" - oznajmił. Gospodarz Kremla zaznaczył, że "konieczność zapewnienia porządku i ładu prawnego nie może być powodem do dyskryminowania mniejszości lub większości według kryteriów etnicznych". Miedwiediew oświadczył, że wszystkie narodowości w Rosji powinny się swobodnie rozwijać, a obywatele winni mieć prawo żyć w tym regionie, w którym chcą. Prezydent podkreślił, że niedopuszczalne jest jakiekolwiek "przykręcanie śruby", ograniczanie praw ludzi i tłumienie krytyki. "Chcieliśmy i chcemy żyć w demokratycznym państwie, w wolnym społeczeństwie wolnych ludzi, w świecie bez przemocy i biedy. Jednocześnie naszym obowiązkiem jest zachowanie integralności terytorialnej naszego kraju. Dlatego, że w przeciwnym wypadku żadnego państwa nie będzie. Albo Rosja będzie taką, jaką jest dzisiaj, albo nie będzie jej wcale" - oznajmił prezydent. Miedwiediew nie zdradził, czy w marcu 2012 roku będzie się ubiegać o reelekcję. Z kolei profesor Brzeziński podkreślił, że proces modernizacji i demokratyzacji w Rosji ma duże znaczenie dla całego świata, gdyż otwiera przed nią możliwości dla szerszej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, Europą i Chinami. Politolog wezwał do utworzenie przed 2050 rokiem nowej wspólnoty - od Vancouver do Władywostoku. Jego zdaniem, globalna stabilność może zostać osiągnięta tylko na drodze współpracy, a nie przez imperialną dominację. Natomiast Kwaśniewski ocenił, że czas jednobiegunowego świata minął i że w jego miejsce powstaje świat wielobiegunowy. Były prezydent Polski ostrzegł zarazem, że przywództwa nie można oddzielać od odpowiedzialności. Z Moskwy Jerzy Malczyk