Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zapowiedział w niedzielę, że w poniedziałek w południe rosyjskie siły zaczną wycofywać się z Gruzji. Jest to jeden z warunków porozumienia rozejmowego między Moskwą a Tbilisi. Dwóch rosyjskich żołnierzy na posterunku kontrolnym, oddalonym o dwa km od Gori nie pozwoliło dziennikarzom wjechać na drogę prowadzącą do tego miasta. Korespondent AFP relacjonuje, że widział na drodze prowadzącej z Igoeti do Gori niewielkie rosyjskie siły wojskowe. Rosyjskie pojazdy bojowe i żołnierze w południe wciąż pozostawali w okupowanym przez nich Gori, do którego powróciło już ok. 40 proc. stałych mieszkańców - poinformowały wysłannika źródła gruzińskie w tym mieście. W godzinach rannych Rosjanie dostarczyli ludności, która znalazła się w obliczu groźby głodu, mąkę, ryż i wodę, przywiezione pięcioma wojskowymi samochodami ciężarowymi. O pomoc w rozdawnictwie żywności rosyjskie dowództwo zwróciło się do miejscowej kurii arcybiskupiej gruzińskiego Kościoła prawosławnego i do gruzińskiego cywilnego gubernatora Gori Wlado Wardzawaszwilego, który od kilku dni urzęduje w mieście. Rosyjski posterunek ustawiony dwa km przed wjazdem do Gori przepuszcza konwoje humanitarne, ale dowodzący nim oficer odmawia wjazdu dziennikarzom, którzy po wylegitymowaniu są odsyłani z powrotem.