"Rosyjskie ministerstwo obrony nie dysponuje wiarygodnymi informacjami na temat działań amerykańskiej armii w strefie deeskalacji w (prowincji) Idlib (...) dotyczących kolejnej 'śmierci'" Bagdadiego - brzmi oświadczenie Konaszenkowa. Rzecznik ministerstwa jednocześnie zapewnił, że "w ostatnich dniach w strefie deeskalacji w Idlibie amerykańskie samoloty ani 'tak zwana' koalicja międzynarodowa nie przeprowadziły żadnego uderzenia z powietrza". Gen. Konaszenkow mówił o "całkowicie sprzecznych szczegółach" podawanych przez "bezpośrednich uczestników i kraje, które miały brać udział w tej 'operacji'", oceniając, że "rodzi to uzasadnione pytania i wątpliwości", czy operacja ta rzeczywiście się odbyła i czy zakończyła się sukcesem. Rzecznik rosyjskiego ministerstwa obrony zauważył, że strefa w prowincji Idlib jest pod kontrolą syryjskiej filii al-Kaidy, Frontu al-Nusra. "Grupa te zawsze zwalczała IS i zabijała jego członków na swoich terenach, postrzegając ich jako rywali w walce o władzę w Syrii" - mówił Konaszenkow. Dlatego, dodał, obecność Bagdadiego na terytorium kontrolowanym przez Front al-Nusra powinna być wykazana przez USA i innych uczestników operacji "bezpośrednimi dowodami". Wcześniej w niedzielę prezydent USA Donald Trump poinformował o śmierci przywódcy IS, podając, że wysadził się on w powietrze podczas operacji amerykańskich sił specjalnych w północno-zachodniej Syrii. Amerykański prezydent podziękował za współpracę Rosji, Syrii, Turcji, Irakowi i syryjskim Kurdom.Więcej pisaliśmy o tym TUTAJ.