O wynikach badania poinformowało radio Echo Moskwy; RBK opublikowała je na stronie internetowej opatrując tytułem: "Jak wymierają rosyjskie miasta". Gazeta przebadała pod kątem różnych wskaźników ponad 1100 miejscowości, w tym tzw. miasta zamknięte oraz miasta na anektowanym Krymie.Jako punkt wyjścia przyjęto spis narodowy z 1989 roku (jeszcze za Związku Radzieckiego), jako końcowe uwzględniono dane Rosstatu z 1 stycznia 2014 roku. W ten sposób prześledzono według RBK "długoterminowy trend rozwojowy". Obejmuje on rozpad ZSRR, degradację "monomiast" (czyli zależnych od jednego zakładu pracy lub typu produkcji), rozwój miast związanych z przemysłem naftowym oraz "satelitów" Moskwy - miejscowości w aglomeracji stolicy. W 1128 miastach żyło na początku 2014 roku 100,5 mln ludzi, czyli 69 proc. populacji Federacji Rosyjskiej. W 801 miastach (71 proc.) liczba ludności spadła w ciągu ostatnich 25 lat, a wzrosła w 327 miastach. Tam, gdzie odnotowano wzrost, jest on w większości zasługą imigracji do miast. W ciągu 25 lat najwięcej ludności straciły miasta na północy oraz Dalekim Wschodzie. Jak zauważa RBK, wraz z przemianami rynkowymi ci mieszkańcy, którzy byli "zakładnikami radzieckiej industrializacji północy", znaleźli się na granicy przetrwania i emigrowali. Najwięcej ludności straciły miasta w obwodzie magadańskim, murmańskim, sachalińskim i Kraju Kamczackim. Pod koniec lat 90., jak przypomina gazeta, produkcja przemysłowa w Rosji spadła dwukrotnie w porównaniu z rokiem 1990, a realne wynagrodzenia - od 2,5 do 3 razy. Miało to istotny wpływ na wzrost śmiertelności i spadek liczby urodzeń w miastach. Z kolei dzięki wysokim cenom na ropę w latach 2000. w części miast negatywne tendencje przebiegały wolniej. W ciągu ostatnich 25 lat największy wzrost ludności miast nastąpił na Kaukazie Północnym - w Inguszetii i Dagestanie, a także w Moskwie i Chanty-Mansyjskim Okręgu Autonomicznym. "Jeśli miasta Kaukazu rosły głównie dzięki przyrostowi naturalnemu ludności i migracji ze wsi, to na przykład w Moskwie nastąpiło to dzięki migracji z innych regionów i krajów" - zauważa RBK. Chanty-Mansyjsk z kolei to największy naftowo-gazowy region Rosji. I tu przybywa mieszkańców dzięki migracji - im bardziej rosły ceny ropy, tym więcej przybywało nowych mieszkańców. Zarazem, jak przypomina gazeta, wysoki przyrost naturalny i bezrobocie to przyczyny emigracji z Kaukazu do metropolii w europejskiej części Rosji i ich podmiejskich satelitów. RBK podkreśla, że w podmoskiewskich Kotielnikach w 2010 roku tylko 76 proc. ludności zadeklarowało narodowość rosyjską. Wymierają miasta w centralnej i północno-zachodniej części Rosji, m.in. w obwodach: tulskim, leningradzkim, twerskim i pskowskim - podaje RBK. Jeśli sytuacja na północy i Dalekim Wschodzie ustabilizowała się po "totalnej migracji" na przełomie lat 90. i 2000, to teraz "czeka nas wymieranie rdzennie rosyjskich miast centralnego pasa - obwodu briańskiego, włodzimierskiego, tulskiego i innych. Oprócz migracji ludności do regionu stołecznego negatywny wpływ będzie miało starzenie się ludności tych regionów" - prognozuje gazeta. RBK zapowiada publikację całego projektu poświęconego rosyjskim miastom, ich demografii, gospodarki i sytuacji w sferze socjalnej.