Mercedesa Kukury zatrzymało w pobliżu moskiewskiego lotniska Wnukowo kilku uzbrojonych w automaty kałasznikowa, umundurowanych ludzi. Mężczyźni najpierw zażądali od kierowcy okazania dokumentów, a potem nałożyli jemu i ochroniarzowi kajdanki. Obezwładnili obu zastrzykami usypiającymi. Samochód ze śpiącym kierowcą i ochroniarzem milicja po kilku godzinach znalazła w pobliskim lesie. Kukura przepadł bez śladu. Do dziś nie wiadomo, kto go porwał. Porywacze nie wysunęli żądań. Akcje Łukoila rocznie wydobywającego 77 milionów ton ropy spadły wczoraj o 3 procent. Wydział spraw wewnętrznych okręgu moskiewskiego bada różne wersje przyczyn wczorajszego porwania wiceprezesa koncernu naftowego "Łukoil" Siergieja Kukury - podaje dzisiaj rano agencja ITAR-TASS. Przyczyną porwania - uważają prowadzący śledztwo - mogła być przede wszystkim zawodowa działalność Kukury - nie wyklucza się jednak również wątku osobistego - powiedział rosyjskiej agencji zastępca naczelnika wydziału, Giennadij Dejnieko. Wszystkie wątki są szczegółowo sprawdzane. W poszukiwaniach porwanego biorą udział jednostki nie tylko z Moskwy, lecz także sąsiednich okręgów. Rozesłano portrety pamięciowe porywaczy, którzy zresztą jak do tej pory nie skontaktowali się z rodziną ofiary.