Rosja: TV wyemitowała nagranie z piątkowego spotkania Putina
Rosyjska telewizja wyemitowała nagranie z piątkowego - jak podała - spotkania prezydenta Władimira Putina w jego rezydencji pod Moskwą z prezesem Sądu Najwyższego Wiaczesławem Lebiediewem. Prezydent ostatni raz publicznie pojawił się przed ośmioma dniami.
Wcześniej w piątek o spotkaniu w rezydencji Putina w Nowo-Ogariowie informowały służby prasowe Kremla. Administracja prezydenta zamieściła na swej stronie internetowej zdjęcia Putina i Lebiediewa ze spotkania.
Putin od ośmiu dni nie pojawia się publicznie. Jedynie na stronie internetowej Kremla publikowane są informacje o niepublicznej aktywności głowy państwa. Po raz ostatni prezydent pojawił się przed dziennikarzami 5 marca - w tym dniu podejmował na Kremlu premiera Włoch Matteo Renziego.
Rzecznik prezydenta Dmitrij Pieskow konsekwentnie zaprzecza, jakoby Putin był chory.
"Gdy tylko wiosną pojawi się słońce, gdy tylko zaczyna pachnieć wiosną, pojawia się przesilenie. Komuś marzy się dymisja Sieczyna, a komuś dymisja rządu; ktoś przez kilka dni nie widzi w telewizji Putina. My odnosimy się do tych przejawów przesilenia spokojnie, cierpliwie odpowiadamy na pytania" - oznajmił Pieskow, którego cytują państwowe agencje RIA-Nowosti i TASS.
Zapytany przez radio Echo Moskwy o "siłę uścisku" prezydenckiej dłoni, Pieskow odparł: "Łamie ręce". Z kolei indagowany o to, czy prezydent "pracuje z dokumentami", odpowiedział: "Wyczerpująco".
Wszystko to, co się dzieje podsycane jest także doniesieniami o tym, że w Moskwie można zaobserwować niecodzienne przeloty śmigłowców prezydenckiej ochrony. Helikoptery widziane były wczoraj w centrum miasta. O obecności maszyn na moskiewskim niebie donosili w sieci internauci.
Były doradca prezydenta Rosji ds. gospodarczych Andriej Iłłarionow utrzymuje, że zniknięcie Władimira Putina ze sceny politycznej jest wynikiem "spisku generałów", który zawiązał się w Moskwie. Iłłarionow twierdzi, że jego konsekwencją będzie rychłe odsunięcie Putina od władzy.
Były kremlowski urzędnik sformułował te oceny na swoim blogu prowadzonym w serwisie blogów LiveJournal.
Według Iłłarionowa "po dwóch tygodniach ciężkiej walki pod dywanem 'partia krwi i mamony', poniosłszy ciężkie straty, wycofuje się na całej szerokości frontu pod naciskiem 'partii wielkiej krwi'".