Za gruzińskim politykiem rozesłano już listy gończe. On sam wyjechał z Gruzji i nikt nie wie, gdzie obecnie przebywa. Targamadze związany jest z partią obecnego prezydenta Saakaszwilego. Rosjanie twierdzą, że w ubiegłym roku wspierał on finansowo opozycję i pomagał w zorganizowaniu antyputinowskich demonstracji. Tymczasem gruziński polityk wyjechał z kraju i nikt nie wie dokąd. Jego koledzy partyjni twierdzą, że zarzuty stawiane mu przez Rosjan to absurd. Nie dziwią się też, że wyjechał z Gruzji. W ich opinii, nowy premier Bidzina Iwaniszwili może okazać się bardziej lojalny wobec Moskwy, niż wobec swojego rodaka. Przed takim scenariuszem od dawna przestrzega gruziński politolog Aleksandr Rondeli. W jego opinii, nowe władze Gruzji muszą zrezygnować z zemsty wobec politycznych przeciwników. Zdaniem gruzińskich i rosyjskich komentatorów, Giwi Targamadze może zostać poświęcony przez rząd własnego kraju, któremu zależy na poprawie kontaktów z Rosją.