Sołowjow jest szefem wojsk, które ochraniają obszar powietrzny nad stolicą Rosji. Jego oddziałom nie wolno wpuścić niezidentyfikowanych samolotów w obszar powietrzny nad Moskwą, jednak prawo rosyjskie zezwala tylko na strącanie samolotów bojowych lub bezzałogowych. Według Sołowjowa, jego wojska stały się zakładnikami tej sytuacji. - Jeśli nadleci samolot z terrorystami i pasażerami na pokładzie, a ja go nie zestrzelę, nałożą mi na ręce kajdanki. Jeśli zestrzelę, to też nałożą mi kajdanki - powiedział generał i zapowiada, że bez wahania wyda rozkaz strącenia porwanej maszyny.