Ukraińska wiceminister spraw zagranicznych Ołena Zerkal oświadczyła we wtorek przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości (MTS), że Rosja "neguje to, co wie cały świat" w kwestii jej odpowiedzialności w konflikcie z prorosyjskimi separatystami w Donbasie. "Rosja neguje to, co wie cały świat. Stara się uciec od odpowiedzialności" - mówiła Zerkal. Jak argumentowała, Rosja "nie zrobiła nic, by rosyjscy wysocy urzędnicy i inni Rosjanie nie finansowali terroryzmu na Ukrainie". W Hadze przed siedzibą MTS, głównego organu sądowego ONZ, odbywają się w tym tygodniu przesłuchania w sprawie dotyczącej pozwu Ukrainy z 2017 roku, w którym Kijów zarzucił Moskwie łamanie międzynarodowej konwencji o zwalczaniu finansowania terroryzmu oraz konwencji w sprawie eliminacji wszelkich form dyskryminacji rasowej. "Co zrobiła Rosja?" Ukraina domaga się, by Moskwa zaprzestała wszelkiego wspierania separatystów działających na ukraińskim terytorium oraz rasowego dyskryminowania nierosyjskich grup ludności zaanektowanego przez Rosję Krymu, w szczególności Ukraińców i Tatarów. Jednocześnie Kijów domaga się odszkodowań za ataki na cywilów, w tym za zestrzelenie 17 lipca 2014 r. nad wschodnią Ukrainą malezyjskiego samolotu pasażerskiego wykonującego lot MH17, w wyniku czego zginęło 298 osób. Międzynarodowe śledztwo wykazało, że Rosja jest odpowiedzialna za wysłanie na Ukrainę wyrzutni rakietowej, z której tę maszynę zestrzelono, jednak Moskwa wszystkiemu zaprzecza. "Co zrobiła Rosja? Czy przerwała finansowanie terroryzmu na Ukrainie? Nie. Czy pomogła nam schwytać sprawców aktów terroru? Nie" - mówiła przed sądem Zerkal. Jej zdaniem rezultatem działań Moskwy było "zestrzelenie (samolotu wykonującego) lot MH17, zamachy bombowe czy rakiety spadające na dzielnice mieszkaniowe". "Setki ludzi zostało zabitych lub rannych, tysiące zastraszonych" - mówiła ukraińska wiceminister. "Gdyby Rosja postępowała z poszanowaniem" prawa międzynarodowego, do tego wszystkiego by nie doszło - podkreśliła. W poniedziałek w przesłuchaniu w MTS brał udział przedstawiciel Rosji Dmitrij Łobacz, który oświadczył, że Ukraina nie przedstawiła wystarczających dowodów na rzekome wsparcie ze strony Moskwy dla separatystów w Donbasie. Zauważył jednocześnie, że "pozew wniesiony przez Ukrainę powinien być oddalony ze względu na brak jurysdykcji" MTS w tej sprawie.