Mnożą się też wersje o przebiegu zamachu. Pojawiają się kolejne hipotezy dotyczące liczby zamachowców oraz tego jak i gdzie ukryto ładunek wybuchowy. Władimir Markin z rosyjskiego Komitetu Śledczego twierdzi, że terrorysta miał na sobie pas z ładunkiem wybuchowym. Agencja RIA-Nowosti powołując się na źródła milicyjne podaje natomiast, że zamach został prawdopodobnie przeprowadzony przez samobójczynię. Według milicji kobieta miała prawdopodobnie wspólnika, a terroryści postępowali w sposób "zwyczajny" dla rebeliantów z rosyjskiego Północnego Kaukazu. - Do eksplozji doszło w chwili, gdy przypuszczalna terrorystka otworzyła swoją torbę - poinformowało źródło milicyjne. Według niego "terrorystce towarzyszył mężczyzna, który stał przy niej i któremu eksplozja oderwała głowę". - Nie jest wykluczone, że terroryści mieli zamiar wnieść ładunki wybuchowe głębiej do hali przylotów i że eksplozja nastąpiła przypadkowo - relacjonuje źródło - Możliwe również, że ładunki zostały zdetonowane zdalnie, chociaż na razie żaden element nie pozwala poprzeć tej wersji. - Zamach został popełniony według technik zwyczajnie wykorzystywanych przez rebeliantów z Północnego Kaukazu - podsumowuje źródło milicyjne. Drugie dno zamachu? Niezależni dziennikarze oraz część portali internetowych wysuwają tezę, że wczorajszy zamach może mieć związek z biznesową wojną pomiędzy moskiewskimi lotniskami Domodiedowem i Szeremietiewem. Nad tym pierwszym zawisło dziwne fatum. Pod koniec roku doszło tam do niespodziewanej awarii zasilania, która kompletnie sparaliżowała ruch na lotnisku. Głównym konkurentem Domodiedowa, jest zależne od państwa Szeremietiewo z którym biznesowo związani są przedstawiciele władzy. Z tego ostatniego rezygnuje jednak coraz więcej linii lotniczych. W najbliższym czasie ma zapaść decyzja na którym z lotnisk, za budżetowe środki, zostanie zbudowany dodatkowy pas startowy. Spekulacje o drugim dnie zamachu nasiliły się po tym, jak rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew zażądał ukarania szefów lotniska, za naruszenie przepisów bezpieczeństwa. Za kontrolę na Domodiedowie odpowiada jednak resort spraw wewnętrznych a nie władze lotniska. Wśród ofiar 8 cudzoziemców W poniedziałkowym zamachu na największym lotnisku w Rosji śmierć poniosło 35 osób, w tym co najmniej ośmioro cudzoziemców: m.in. obywatele Bułgarii, Kirgistanu, Niemiec, Tadżykistanu, Ukrainy, Uzbekistanu i Wielkiej Brytanii (dwie osoby). Dziewięciu osób wciąż nie zdołano zidentyfikować. W zamachu rannych zostało też ponad 180 osób. Także wśród nich są cudzoziemcy, w tym obywatele Francji, Niemiec, Słowacji, Serbii i Włoch. Do eksplozji doszło około 16.37 czasu moskiewskiego (godz. 14.37 czasu polskiego) w hali przylotów, przy wyjściu z zielonej strefy celnej, obok jednej z tamtejszych kawiarni. Siłę eksplozji eksperci oszacowali wstępnie na 5-7 kg trotylu. Ładunek wybuchowy był wypełniony metalowymi elementami potęgującymi siłę rażenia. Kamery na lotnisku zarejestrowały moment wybuchu: