Wynika z niego także, iż spadło również poparcie dla jej liderów - prezydenta Dmitrija Miedwiediewa i premiera Władimira Putina. Według Centrum, gdyby wybory do Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu, odbyły się w minioną niedzielę, to wygrałaby je Jedna Rosja, która zdobyłaby 51 proc. głosów. To o 9 proc. mniej, niż tydzień wcześniej, gdy gotowość poparcia partii władzy deklarowało 60 proc. wyborców. Do Dumy weszłyby też Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej (KPRF) Giennadija Ziuganowa, nacjonalistyczna Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji (LDPR) Władimira Żyrinowskiego i socjalistyczna Sprawiedliwa Rosja Siergieja Mironowa. KPRF wywalczyłaby 20 proc. głosów, LDPR - 14, a Sprawiedliwa Rosja - 7 proc. Tydzień wcześniej na te trzy partie głosować chciało - odpowiednio - 17, 11 i 5 proc. wyborców. W ciągu tygodnia wzrosło także poparcie dla demokratycznej partii Jabłoko - z 1 do 4 proc. Pozostałe partie uczestniczące w wyborach - lewicowi Patrioci Rosji i liberalna Słuszna Sprawa - nie pokonałyby progu 1 proc. Na miesiąc przed poprzednimi wyborami parlamentarnymi w 2007 roku zamiar głosowania na Jedną Rosję deklarowało 66 proc. obywateli. Ostatecznie partia ta zgromadziła 64 proc. głosów. Rezultaty badania Centrum Lewady oznaczają, że jeśli preferencje wyborcze Rosjan do 4 grudnia, tj. do dnia wyborów, nie zmienią się, to w kolejnej Dumie reprezentowane będą te same cztery partie, co w obcnej. Jedna Rosja w 450 osobowej izbie będzie mieć 252 mandaty (wobec 315 zdobytych w 2007 roku), KPRF - 99 (obecnie 57), LDPR - 67 (40), a Sprawiedliwa Rosja - 32 (38). Wraz z notowaniami Jednej Rosji spadły również ratingi Miedwiediewa i Putina. Poparcie dla prezydenta deklaruje obecnie 57 proc. wyborców, a dla premiera - 61 proc. Tydzień wcześniej akceptacja dla dwóch przywódców wynosiła - odpowiednio - 62 i 66 proc. Na początku 2010 roku Miedwiediewa popierało 77 proc. obywateli Rosji, a Putina - 80 proc. Akceptacja dla poczynań Miedwiediewa nigdy nie była tak niska, jak obecnie. Natomiast Putin tak słabe notowania miał tylko na początku swojej pierwszej kadencji prezydenckiej w 2000 roku. Spadek poparcia dla Jednej Rosji, Miedwiediewa i Putina potwierdziły także sondaże dwóch prokremlowskich pracowni - Wszechrosyjskiego Centrum Badania Opinii Publicznej (WCIOM) i Fundacji Opinia Publiczna (FOM). Media, powołując się na nieoficjalne i utrzymywane w tajemnicy badania zlecone przez Jedną Rosję, podają, że faktyczne poparcie dla partii Miedwiediewa i Putina jest jeszcze niższe, niż wykazują oficjalne sondaże. Tygodnik "New Times/Nowoje Wremia" przekazał, że w niektórych regionach Federacji Rosyjskiej notowania Jednej Rosji nie przekraczają 20-22 proc., a w obwodzie kaliningradzkim są nawet niższe. W ocenie Aleksieja Grażdankina, wicedyrektora Centrum Jurija Lewady, spadek poparcia dla partii władzy, prezydenta i premiera może być spowodowany tym, że do wyborców dotarł sens decyzji wrześniowego zjazdu Jednej Rosji, na którym Putin i Miedwiediew ogłosili, że po wyborach prezydenckich w marcu 2012 roku zamienią się miejscami - ten pierwszy wróci na Kreml, a drugi stanie na czele rządu. Zdaniem Grażdankina, którego opinię we wtorek przytacza dziennik "Kommiersant", Rosjanie mogli poczuć się dotknięci "bezczelnością", z jaką rządzący tandem poinformował o roszadzie na szczytach władzy. Z kolei cytowany przez dziennik "Wiedomosti" politolog Dmitrij Orieszkin uważa, że Jedna Rosja "degraduje się w warunkach braku konkurencji". Jego zdaniem, "społeczeństwo jest rozdrażnione i zaczyna negatywnie reagować na wszystko, co robi ta partia".