Po czterech miesiącach od wyroku sąd w Moskwie zwolnił warunkowo Aleksandra Dawydowa, byłego dyrektora generalnego firmy Voentelekom, który w październiku 2022 roku został skazany na cztery lata i dwa miesiące więzienia za defraudację. Osadzony zdążył odbyć połowę kary, bo zatrzymano go na długo przed wydaniem wyroku. Rosja: Sprzeciw prokuratury ws. zwolnienia Dawidow już miesiąc po wyroku miał złożyć wniosek o warunkowe przedterminowe zwolnienie. Według portalu rosyjskiego Kommersant decyzja sądu o tym, że skazany zasługuje na przedterminowe zwolnienie, zapadła mimo sprzeciwu prokuratury. Jak przekazano, prokuratura oceniła, że Dawydow miał "nigdy nie zrekompensować szkód wyrządzonych państwu". Jak podano, zgoda sądu na przedterminowe opuszczenie więzienia miała zostać podjęta w związku z tym, że skazany zapłacił 800 tys. rubli grzywny. "Po przeanalizowaniu dokumentów sędzia doszła do wniosku, że skazany 'podjął działania' w celu zadośćuczynienia za szkody wyrządzone państwu, ale nie mógł ich dokonać 'z przyczyn obiektywnych'" - podaje portal. Według portalu Netxta, sąd wydał decyzję o warunkowym zwolnieniu także doradcy Dawydowa, Dmitrija Semiletowa. Prokuratura zgłosiła sprzeciw w związku ze zwolnieniem. We wtorek, 14 marca odbędzie się sprawa w sądzie. Prokurator ma domagać się, by Dawydow dokończył odsiadywanie wyroku. Zarzuty wobec Dawydowa zostały postawione jeszcze w 2017 roku. Według śledztwa, grupa pracowników firmy w latach 2013-2015 zamiast rosyjskich routerów dostarczała tańsze chińskie odpowiedniki zamieniając jedynie etykiety. Co więcej, na realizację jednego z kontraktów z budżetu państwowego przekazano 249,5 mln rubli, z czego 191,4 mln zostało skradzione. Firma miała także otrzymywać podwójne opłaty za świadczenie usług dla Ministerstwa Obrony.