Z inicjatywą tej nowelizacji wystąpił prezydent Dmitrij Miedwiediew. Jego propozycje poparło 448 z 450 deputowanych. Dzięki zmianom prezydent uzyska prawo do wysyłania wojsk poza terytorium Rosji również w celu: odparcia ataków na rozlokowane tam oddziały rosyjskich sił zbrojnych; odparcia agresji przeciwko państwu trzeciemu lub zapobieżenia jej; obrony rosyjskich obywateli przebywających za granicą; walki z piratami. Dotychczas wojska mogły być użyte poza granicami kraju wyłącznie w przypadku agresji przeciwko Federacji Rosyjskiej, walki z terroryzmem lub wypełnienia zobowiązań wynikających z podpisanych przez Rosję porozumień. Jeśli zmiany wejdą w życie - a nic nie wskazuje na to, by tak się nie miało stać - prezydent będzie mógł wysyłać wojska za granicę bez uprzedniej uchwały Rady Federacji, wyższej izby parlamentu. Obecnie za każdym razem powinien prosić senatorów o akceptację takich planów. Przesyłając w zeszłym miesiącu projekt do Dumy, Miedwiediew nie ukrywał, że zgłoszone przez niego poprawki do ustawy o obronie są konsekwencją ubiegłorocznej wojny z Gruzją o kontrolę nad separatystyczną Osetią Południową. "Mamy, oczywiście, nadzieję, że takie incydenty nie będą się powtarzały, jednak to nie zmienia faktu, iż potrzebujemy precyzyjniejszej podstawy prawnej na taką ewentualność" - oświadczył wówczas prezydent. W sierpniu 2008 roku wojska Rosji wtargnęły głęboko na terytorium Gruzji, co Moskwa uzasadniła koniecznością obrony rosyjskich obywateli i żołnierzy stacjonujących w Osetii Płd., zbuntowanej republice, która oddzieliła się od Gruzji po rozpadzie ZSRR, na początku lat 90. Rada Federacji wydała zgodę na tę operację dopiero po zakończeniu konfliktu. Planowanymi zmianami najbardziej zaniepokojona jest Ukraina, która obawia się, iż mogą one doprowadzić do nowych roszczeń terytorialnych ze strony Rosji - o Sewastopol lub nawet cały Krym. Środowa "Komsomolskaja Prawda" zauważyła złowieszczo w reportażu z Sewastopola, że rosyjska Flota Czarnomorska opuści Ukrainę, jak chce tego Kijów, ale razem z Krymem. Jerzy Malczyk