- Po prostu oczekuję zwycięstwa - dodał podczas wizyty w jednym z miast w obwodzie moskiewskim. Kilku pracowników w miejscowej fabryce sztucznych futer podziękowało Putinowi za interwencję w Czeczenii. To właśnie wojna w kaukaskiej republice zapewniła prawie nieznanemu politykowi ogromną popularność. Gdy Putin obejmował urząd premiera w sierpniu ubiegłego roku, popierało go tylko pięć procent Rosjan. Teraz chyba tylko cud mógłby mu odebrać zwycięstwo w wyborach - chce na niego głosować ponad 60 procent obywateli.