Rosja przyłapana na manipulacji. Kompromitacja Ławrowa
Moskwa oskarżyła Stany Zjednoczone o roztaczanie ochrony nad oddziałami terrorystów tzw. Państwa Islamskiego. Na dowód takich działań przedstawiono zdjęcia z pola walki, ale jak wyjaśnili eksperci grupy badawczej Conflict Intelligence Team - fotografie nie miały nic wspólnego z podawanymi przez Rosjan faktami. Na czym polegała manipulacja?
Rosyjski resort obrony zarzucił Stanom Zjednoczonym, że nie zbombardowały terrorystów uciekających z rejonu Abu-Kamal, a samoloty zachodniej koalicji przeszkadzały rosyjskiemu lotnictwu w wykonaniu tego zadania.
W ocenie Moskwy takie działania miały świadczyć o tym, że defensywa syryjskich wojsk w Abu-Kamal "zerwała plany USA, zmierzające do utworzenia niekontrolowanych przez rząd Syrii organów władzy, które zarządzałyby terenami na wschodnim brzegu Eufratu".
Tymczasem niezależni eksperci z grupy Conflict Intelligence Team wyjaśnili, że jedno ze zdjęć opublikowane przez rosyjskie Ministerstwo Obrony, to screenshot z gry komputerowej, dotyczącej wojny w Wietnamie, a drugie zostało wycięte z ubiegłorocznego filmu, prezentowanego już przez resort.
Oświadczenie o rzekomych "niepodważalnych dowodach na współpracę USA z terrorystami" usunięto. Z sieci zniknęły też fotografie.
Jednak zanim to nastąpiło, doszło do kompromitacji szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa, który skrytykował Stany Zjednoczone, powołując się na nieprawdziwe doniesienia własnego Ministerstwa Obrony - informuje radio Echo Moskwy.