Kolejne tomy akt przekaże Polsce zastępca prokuratora generalnego Rosji Aleksandr Zwiagincew - podało wspomniane źródło. Przekazanie odbędzie się w ramach realizacji wniosku strony polskiej o pomoc prawną. 8 maja prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew podczas wizyty wtedy jeszcze p.o. prezydenta Bronisława Komorowskiego w Moskwie przekazał mu 67 tomów akt śledztwa, które w latach 1990-2004 w sprawie zbrodni katyńskiej prowadziła Główna Prokuratura Wojskowa Federacji Rosyjskiej. Oświadczył, że na jego polecenie kontynuowane będą czynności, mające na celu odtajnienie akt tego śledztwa. Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow podczas niedawnej wizyty w Warszawie potwierdził, że prace nad odtajnianiem dokumentów katyńskich w Rosji są kontynuowane. Ławrow zaznaczył, że Miedwiediew objął sprawę Katynia osobistą kontrolą i że to na jego polecenie strona rosyjska "stara się wykonać jak najwięcej dodatkowych kroków". Umarzając w 2004 roku dochodzenie katyńskie, strona rosyjska utajniła 116 ze 183 tomów akt. Jawnych pozostało 67 tomów. To właśnie te akta w maju Miedwiediew wręczył Komorowskiemu. Spośród 116 utajnionych tomów, 36 opatrzono gryfem "tajne" lub "ściśle tajne", a 80 - "do użytku służbowego". Sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa dr Krzysztof Kunert o zapowiedzi przekazania kolejnych tomów akt śledztwa: "Na razie nic oficjalnie nie wiemy (...). Najcenniejsze byłoby udostępnienie do końca akt tego śledztwa, czyli tych brakujących tomów dotychczas utajnionych (chodzi o 116 ze 183 tomów akt śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej, prowadzonego przez rosyjską Główną Prokuraturę Wojskową, które zostało umorzone 21 września 2004 r. - red.). Dla mnie to układa się logicznie z wczorajszymi ustaleniami Moskiewskiego Sądu Miejskiego, któremu udało się zidentyfikować osobę, która utajniła to śledztwo. Tyle tylko, że na razie utajniono jej nazwisko, co bierzemy pod uwagę. To jest pewien ciąg logiczny i pewne działanie konsekwentne i z naszego punktu widzenia jakby oczywiste, bo myśmy się tego domagali od bardzo dawna. Z drugiej strony należy brać pod uwagę, odważyłbym się nawet użyć słowa - doceniać to (przekazanie kolejnych tomów akt - PAP), skoro jakiś czas temu najwyższe władze Rosji zobowiązały się czy obiecały dopilnowania, że akta tego śledztwa będą przekazywane do Polski. Jest to sukces - ja wiem, że z opóźnieniami, ja wiem, że mnóstwo ludzi w Polsce czeka na to od wielu, wielu lat, ja to wszystko rozumiem, ale powtarzam: wydaje mi się, że powinniśmy z uznaniem przyjąć kolejny tego typu gest, który już nie jest gestem, bo przecież to już jest czyn zmierzający w dobrą i pożądaną, od dawna oczekiwaną w Polsce stronę. Mam nadzieję, że będą to wszystkie akta, ale nic więcej szczegółowego na ten temat nie wiem. Wszyscy mamy nadzieję, że ten logiczny ciąg zdarzeń wpisze się w odnalezienie listy białoruskiej, tej jedynej, jeśli chodzi o zbrodnię katyńską, listy brakującej. No i wydaje się, że byłby to naprawdę przełomem".