"Wielkoruski szowinizm, który wzbiera teraz w Rosji, zależy w głównej mierze od elit, które go usiłują wskrzesić. A to jest bardzo niebezpieczne. Nie jestem pewna, czy skończy się to w ciągu pięciu lat, ponieważ z pewnością konkretnie będzie to (zależeć) od prezydenta Władimira Putina" - powiedziała Grybauskaite w wywiadzie, którego treść przekazała w środę agencja BNS. Według niej ingerowanie Rosji w sprawy Ukrainy oznacza niebezpieczny zwrot w jej stosunkach z sąsiadami. "To bardzo martwi. I wygląda na to, że się nie skończy. Te same metody, które są obecnie stosowane na Ukrainie wschodniej, te same groźby, i to wcale nie bezpośrednio militarne, ale informacyjne i w sieci. Na przykład, my w państwach bałtyckich i Polsce już odczuwamy wojny propagandowe. Mamy również ćwiczenia wojskowe na granicach, w obwodzie kaliningradzkim" - powiedziała Grybauskaite. Prezydent Litwy dodała, że nie ma wątpliwości, iż Rosja dostarcza broni prorosyjskim separatystom na wschodzie Ukrainy. "Niektóre terrorystyczne grupy dostają wyposażenie wojskowe, wyraźnie rosyjskiego pochodzenia i wyraźnie nie z rynku. Ale dostarczane specjalnie i również bardzo kosztowne" - zaznaczyła. Grybauskaite skrytykowała też kremlowskie uzasadnienia, jakoby Moskwa broniła rosyjskojęzycznej ludności poza Rosją, porównując te politykę do uzasadniania wojny przez Niemcy przed II wojną światową. "Widzimy, że metody, jakich używano w latach 30. ubiegłego wieku, zaczynają być stosowane teraz, w wieku XXI" - stwierdziła litewska prezydent. Grybauskaite zaapelowała do Waszyngtonu o zgodę na eksport gazu ze Stanów Zjednoczonych, aby nadal zmniejszać zależność Litwy od gazu z Rosji. "Dzisiaj widzimy, że Ameryka ponosi odpowiedzialność, i to globalną, za bezpieczeństwo, demokrację, pokój. Energia jest jednym z narzędzi zapewniania pokoju bez militarnych interwencji. I zamiast wysyłać wojska, możecie wysłać nam gaz, i uczynicie to samo i zabezpieczycie pokój na świecie" - powiedziała Grybauskaite.