Proces Budanowa wywołał w Rosji olbrzymie emocje. Przed budynkiem sądu, w którym odbywa się rozprawa, organizowano demonstrację, której uczestnicy domagali się natychmiastowego uwolnienia rosyjskiego oficera. Dla nich Budanow, odznaczony wysokimi orderami wojskowymi, to bohater bo Czeczenka była snajperem i także zabijała. Inni twierdzą, że Budanow to zwyczajny morderca. Obserwatorzy uważają, że proces - choć nie powinien - będzie trwał jeszcze bardzo długo. Prokuratura Wojskowa zarzuciła dowódcy 160. Pułku Czołgów, że w nocy z 26 na 27 marca ubiegłego roku zamordował 18-letnią Czeczenkę, Elzę Kungajewę. Według prokuratury, pułkownik Budanow w nocy przyjechał do wsi Tangi, zabrał Kungajewę do swojej jednostki i po przesłuchaniu udusił. Następnie kazał swoim żołnierzom zakopać ciało zabitej i zatrzeć ślady. Rosyjski oficer twierdzi, że Kungajewa była czeczeńskim snajperem i pod takim zarzutem była przez niego przesłuchiwana. Nie chciał jej udusić, ale zabił ją w afekcie.