Rzecznik Białego Domu oświadczył, że wyrok jest błędny, niesprawiedliwy i rzuca cień na stosunki obu krajów. Podkreślił też, że rząd Rosji powinien zwolnić Pope'a ze względów humanitarnych. Pope cierpi bowiem na raka. Także sekretarz stanu USA, Medaleine Albright rozmawiała o tej sprawie z szefem rosyjskiej dyplomacji Igorem Iwanowem. Pope jest pierwszym obcokrajowcem skazanym w Rosji za szpiegostwo po rozpadzie Związku Radzieckiego, a także pierwszym Amerykaninem skazanym w Rosji za szpiegostwo od 1960 roku, kiedy samolot szpiegowski U2 pilotowany przez Gary'ego Powersa został zestrzelony na Związkiem Radzieckim. Na razie to wyrok pierwszej instancji i obrona ma 7 dni na apelację ale jak twierdzi "The New York Times" sprawa nie rozstrzygnie się na wokandzie. Stanie się natomiast elementem polityki prezydenta Putina wobec nowego przywódcy USA. Putin może z jednej strony wzmocnić ochronę rosyjskich tajemnicy, a drugiej zyskać punkty na arenie międzynarodowej odsyłając w końcu Pope'a do domu. Należy też pamiętać, że jeśli Amerykanin rzeczywiście był agentem, to zwyczajem rządów państw jest wymiana złapanych szpiegów i ich powrót do kraju. Tak też stało się ze wspomnianym Powersem. Przypomnijmy: Rosjanie aresztowali Popa'a na początku kwietnia 8 miesięcy temu w momencie, gdy - jak podano - jeden ze zwerbowanych przez niego rosyjskich uczonych przekazywał mu tajne materiały dotyczące rakieto-torpedy "Szkwał", która może się poruszać pod wodą z ogromną prędkością. Amerykanin, były pracownik wywiadu Marynarki Wojennej USA, a później współpracownik jednego z amerykańskich uniwersytetów, przyjeżdżał do Rosji od kilku lat. Podczas procesu oskarżenie brzmiało, że Pope zwerbował w tym czasie wielu rosyjskich naukowców. Obrona z kolei zapewniała, że była to oficjalna współpraca z uniwersytetami, a dokumenty, które wwoził Amerykanin nie były tajne - krótko mówiąc nie szpiegował, ale sąd nie dał temu wiary. Po wyroku sądu Pope został przewieziony do cieszącego się złą sławą moskiewskiego więzienia Lefortowo.