O decyzji Trybunału poinformował w czwartek wiceminister spraw zagranicznych Maciej Szpunar. "Sprawa zbrodni katyńskiej będzie rozpatrywana przez Wielką Izbę Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Uwzględniono wniosek skarżących - poparty przez rząd RP" - napisał wiceszef MSZ na Twitterze. Rząd polski od 2009 r. wspiera bliskich ofiar zbrodni katyńskiej przed Trybunałem w Strasburgu. Decyzja Trybunału o dalszym rozpatrywaniu skargi katyńskiej oznacza, że na publicznej rozprawie, poza skarżącymi i ich prawnikami oraz stroną rosyjską, będą obecni przedstawiciele polskiego MSZ. W rozmowie z PAP Szpunar podkreślił, że "skarga katyńska, przedstawiona Trybunałowi przez krewnych ofiar zbrodni katyńskiej, zdecydowanie zasługuje na uwagę Wielkiej Izby". - Zwłaszcza w interesującej nas sprawie naruszenia przez Rosję art. 2 europejskiej konwencji praw człowieka, dotyczącej, w tej konkretnej sprawie, skuteczności prowadzonego przez prokuraturę rosyjską śledztwa katyńskiego - powiedział wiceszef MSZ. - We wcześniejszym wyroku Trybunału sędziowie uznali, że nie mogą rozpatrywać tej kwestii. W przypadku nowego i pozytywnego dla polskiej strony orzeczenia przez Wielką Izbę będzie to oznaczać konieczność ponownego wszczęcia przez władze Rosji śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej. Mogę zapewnić, że tak jak i wcześniej, tak i teraz rząd polski będzie wspierać krewnych ofiar zbrodni katyńskiej - podkreślił Szpunar. Rodziny ofiar zbrodni katyńskiej odwołały się na początku lipca od wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu z 16 kwietnia br. 15 krewnych ofiar NKWD z 1940 r. domagało się, by Wielka Izba ostatecznie oceniła zarzuty sformułowane w skardze katyńskiej. - Decyzja Trybunału o dalszym postępowaniu w sprawie skargi katyńskiej była przez nas oczekiwana. Wnioskując do Trybunału o przeprowadzenie rozprawy przed Wielką Izbą byłem przekonany, że sędziowie się na nią zgodzą. W przeciwnym razie, co deklarowałem nawet publicznie, zająłbym się wręcz inną dziedziną prawa. To, że odbędzie się rozprawa publiczna w tej sprawie, jest istotne dla rodzin ofiar zbrodni katyńskiej i bardzo nas cieszy - powiedział prof. Ireneusz Kamiński, który jest autorem argumentacji prawnej przedłożonej Trybunałowi i wspólnie z innymi prawnikami z Polski i Rosji reprezentuje krewnych ofiar Katynia. - Trudno teraz przesądzić, kiedy Trybunał zdecyduje się na rozprawę, ale najprawdopodobniej odbędzie się ona na początku przyszłego roku - dodał prawnik. Decyzję Trybunału o przeprowadzeniu publicznej rozprawy w sprawie zbrodni katyńskiej z zadowoleniem przyjęli krewni ofiar NKWD z 1940 r., którzy oskarżają władze Rosji. - Ta decyzja bardzo mnie cieszy. Mogę powiedzieć tylko, że oczekuję teraz sprawiedliwości, której nie mogłam doznać przez tyle lat - powiedziała Wanda Rodowicz, wnuczka Stanisława Rodowicza, oficera rezerwy Wojska Polskiego, którego sowieckie władze zamordowały w Lesie Katyńskim. W ocenie skarżących władze Rosji nie dokonały należytej kwalifikacji prawnej zbrodni katyńskiej, nie ustaliły jej sprawców i nie wyciągnęły wobec nich konsekwencji. Rosyjskie władze udzielały skarżącym np. sprzecznych informacji o losie ich krewnych, początkowo potwierdzając śmierć z rąk NKWD, a następnie uznając ich za osoby zaginione. Krewni ofiar zbrodni katyńskiej chcą, by Wielka Izba Trybunału oceniła, czy Rosja naruszyła art. 2 konwencji praw człowieka, który zakazuje nie tylko "umyślnego pozbawiania życia", ale także - co wynika z dotychczasowego orzecznictwa Trybunału - nakazuje przeprowadzenie skutecznego śledztwa w przypadku morderstwa. Ewentualny wyrok Wielkiej Izby strasburskiego Trybunału w tej sprawie będzie ostateczny. 16 kwietnia 2012 r. Trybunał w pierwszej instancji w składzie siedmiu sędziów orzekł, że nie może ocenić rosyjskiego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej z lat 1990-2004, czego domagała się polska strona i tym samym wypowiedzieć się co do ewentualnego naruszenia art. 2 konwencji. Trybunał uzasadnił to m.in. tym, że Rosja przyjęła konwencję dopiero w 1998 r., czyli osiem lat po rozpoczęciu śledztwa rosyjskiej prokuratury. Skarżący nie zgadzają się także z częścią wyroku Trybunału dotyczącego naruszenia art. 3 konwencji. Co prawda Trybunał uznał, że rosyjski wymiar sprawiedliwości nieludzko ich traktował m.in. poprzez odmowę prawnej rehabilitacji polskich ofiar NKWD, a nawet poprzez negowanie samej zbrodni katyńskiej, ale stwierdził, że dotyczy to tylko 10 z 15 skarżących. Rozróżnienie to sędziowie uzasadnili powołując się na kategorię "silnej więzi rodzinnej" i uznali, że tylko ci skarżący, którzy jako dzieci poznali swoich ojców, lub w jednym wypadku byli w związku małżeńskim, zostali przez władze Rosji pokrzywdzeni. 16 kwietnia Trybunał uznał też, że władze Rosji, które nie przekazały kopii postanowienia o umorzeniu rosyjskiego śledztwa katyńskiego, nie współpracowały z Trybunałem i tym samym naruszyły art. 38 konwencji. Ważnym elementem wyroku było też określenie przez Trybunał zbrodni katyńskiej jako zbrodni wojennej. Rosjanie umarzając śledztwo katyńskie stwierdzili, że zbrodnia katyńska była przestępstwem pospolitym, które uległo przedawnieniu. Tymczasem zbrodnia wojenna jako zbrodnia prawa międzynarodowego nie ulega przedawnieniu, a jej wszystkie okoliczności muszą być wyjaśnione.