- Czuję się nie za dobrze, jednak generalnie wszystko ze mną jest w porządku - powiedział Ponomariow radiu Echo Moskwy. 67-letni Ponomariow, lider Ruchu na rzecz Praw Człowieka, został zaatakowany przez nieznanych sprawców około 23.00 czasu moskiewskiego (21.00 czasu polskiego) w dzielnicy Nowogirjejewo, we wschodniej części Moskwy, przed domem, w którym mieszka. Do napadu doszło, gdy wracał ze spotkania ze sprawozdawczynią Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (ZPRE) ds. Jukosu, byłą niemiecką minister sprawiedliwości Sabine Leutheusser-Schnarrenberger (FDP), która przygotowuje raport na temat represji w Rosji. - Przyjechałem samochodem. Zaparkowałem i otworzyłem drzwi. Zobaczyłem człowieka, który gestykulując zapytał, czy mam papierosy. Wysiadłem i odpowiedziałem, że nie palę. W tym momencie ktoś z tyłu uderzył mnie silnie w głowę. Upadłem. W milczeniu kopano mnie w klatkę piersiową i głowę - opowiedział obrońca praw człowieka. - Krzyczałem, bardzo głośno krzyczałem, czym zwróciłem uwagę dozorcy domu. To ich spłoszyło. Albo nie chcieli mnie dobijać. Odjechali samochodem - dodał. Ponomariow powiedział, że ma rozbitą twarz i obrażenia klatki piersiowej. Ujawnił też, iż od pewnego czasu dostrzegał, że jest śledzony. Według niego, przyczyną napadu mogły być dochodzenia, jakie prowadzi Ruch na rzecz Praw Człowieka. Jego córka, znana adwokat Jelena Lipcer poinformowała, że napastników było dwóch lub trzech. Zabrali napadniętemu jeden telefon komórkowy, a drugi na jego oczach demonstracyjnie rozbili. - Terror przeciwko dziennikarzom, adwokatom i opozycyjnym politykom nabiera obrotów. Są zabijani i bici na ulicach. Jest to już codzienność. W takim żyjemy państwie. Mogę z góry powiedzieć, że nie ustalą, kto pobił Ponomariowa - oświadczyła szefowa Moskiewskiej Grupy Helsińskiej Ludmiła Aleksiejewa. Urząd Spraw Wewnętrznych w Moskwie poinformował, że czynnościami wyjaśniającymi w sprawie ataku na obrońcę praw człowieka kieruje osobiście szef tej instytucji Władimir Pronin. Ponomariow jest też jednym z przywódców demokratycznego ruchu "Solidarnost" ("Solidarność"). Wcześniej współtworzył Memoriał, stowarzyszenie dokumentujące stalinowskie zbrodnie. W wyborach deputowanych ludowych ZSRR w 1989 roku był mężem zaufania legendarnego dysydenta i obrońcy praw człowieka, profesora Andrieja Sacharowa. W latach 1993-95 był deputowanym do Dumy Państwowej, izby niższej parlamentu Rosji.