Amerykański urzędnik powiedział agencji Reutera, że wstępne powiadomienie poprzedziło rosyjską interwencję na Krymie. We wtorek wieczorem rosyjskie Ministerstwo Obrony powiadomiło o pomyślnym wystrzeleniu międzykontynentalnej rakiety balistycznej RS-12M "Topol" z poligonu "Kapustin Jar" w obwodzie astrachańskim. Pocisk ten może przenosić głowice jądrowe. "Głowica rakiety trafiła w umowny cel" "Szkolno-bojowa głowica rakiety trafiła w umowny cel na poligonie Sary-Szagan w Kazachstanie" - napisano w komunikacie. Jak twierdzi jeden z wojskowych cytowany przez rosyjskie agencje, była to niezwykle zaawansowana technicznie rakieta - jedyna, która może przejść przez tarczę antyrakietową. Wiadomo, że podczas testów trafiła w wyznaczony cel. AFP pisze, że zapytany o znaczenie takiego testu w sytuacji kryzysu na Ukrainie, przedstawiciel amerykańskiego resortu obrony odmówił komentarza. "Moskwa będzie zmuszona odpowiedzieć na możliwe sankcje" Przypomnijmy, że Rosyjskie MSZ oświadczyło, że Moskwa będzie zmuszona odpowiedzieć na możliwe sankcje Waszyngtonu, których ten nie wyklucza z racji działań Rosji na Ukrainie. - Będziemy zmuszeni odpowiedzieć - zapowiedział rzecznik MSZ Aleksandr Łukaszewicz w oświadczeniu. - Jak zawsze w podobnych sytuacjach, sprowokowanych nieprzemyślanymi i nieodpowiedzialnymi działaniami Waszyngtonu, podkreślamy - nie jest to nasz wybór - podkreślił. Nie podał konkretów w sprawie ewentualnych sankcji odwetowych.