We wszystkich czterech miastach lokale komisji wyborczych usytuowane są na terenie polskich przedstawicielstw konsularnych. Czynne są - tak jak w Polsce - od 06.00 do 20.00 czasu lokalnego. Najwcześniej - bo już w sobotę o 23.00 czasu polskiego - do urn wyborczych poszli obywatele RP, których los rzucił do Irkucka, na Syberii. Sekretarz tamtejszej obwodowej komisji wyborczej Edyta Samulak poinformowała PAP, że na wybory zarejestrowało się 35 osób - głównie duchownych - i większość wzięła udział w głosowaniu. W Moskwie o wpisanie do spisu wyborców wystąpiło 550 osób. Są to ludzie czasowo przebywające w stolicy Rosji w związku z pracą, stażem lub nauką. I tu wśród głosujących nie brakuje duchownych. - Wybory przebiegają spokojnie, bez żadnych zakłóceń. Frekwencja jest zbliżona do tej z wyborów parlamentarnych w 2005 roku - przekazał przewodniczący obwodowej komisji wyborczej w Moskwie Jerzy Deneka. W południe, aby oddać głos, trzeba było stać w kolejce. To za sprawą kilkunastoosobowej grupy polskich studentek, które przyjechały na semestr zimowy do moskiewskiego Instytutu Języka Rosyjskiego im. Aleksandra Puszkina. - Z tego, co wiem, to wszyscy przyjdą zagłosować. Ja uczestniczę w wyborach pierwszy raz w życiu. Studiuję język rosyjski. Do Moskwy przyjechałam na pół roku - powiedziała Anna Sopel, pochodząca - jak to ujęła - z małej miejscowości w Polsce. Porządku przed wejściem do Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Moskwie pilnuje kilku milicjantów. Wszyscy zmierzający do lokalu wyborczego przechodzą przez bramkę do wykrywania metali, a ich torby i teczki są prześwietlane.