W niedzielę wiceminister spraw zagranicznych Rosji Grigorij Karasin oświadczył, że w wyniku ostrzału ze strony Ukrainy zginęła jedna osoba w Doniecku w obwodzie rostowskim na południowym zachodzie Rosji. Miasto to leży przy granicy z obwodem donieckim Ukrainy. Rosyjskie MSZ ostrzegło, że incydent ten może mieć "nieodwracalne konsekwencje". - W ministerstwie obrony postanowiono zapoznać zagranicznych specjalistów wojskowych z realną sytuacją w Doniecku w obwodzie rostowskim, gdzie doszło do ostrzału artyleryjskiego i moździerzowego z terytorium Ukrainy - powiedział we wtorek wiceminister obrony Rosji Anatolij Antonow. Poinformował, że wśród zaproszonych obserwatorów są przedstawiciele m.in. USA, Niemiec, Francji, Holandii, Belgii, Ukrainy, Chin, Japonii. We wtorek ma też dojść do wideokonferencji grupy kontaktowej, w której skład wchodzą przedstawiciele Rosji, Ukrainy i OBWE z prorosyjskimi separatystami na wschodzie Ukrainy - informował w poniedziałek szef niemieckiego MSZ Frank-Walter Steinmeier. Grupa kontaktowa ma pomóc wypracować porozumienie w sprawie stałego zawieszenia broni we wschodnich obwodach Ukrainy, gdzie separatyści od kilku miesięcy walczą przeciw ukraińskim siłom rządowym. Jest to jeden z kroków przewidzianych umową wypracowaną 2 lipca w Berlinie przez szefów MSZ Rosji, Ukrainy, Francji i Niemiec.