Agencja ITAR-TASS informuje, powołując się na anonimowego przedstawiciela organów śledczych, że poszukiwanych jest trzech pomocników zamachowca-samobójcy. Według tego źródła, z danych operacyjnych wynika, że są to mieszkańcy regionu moskiewskiego. Cytowany przedstawiciel organów śledczych zdementował podawaną przez różne media informację, że zamachu dokonali kobieta i mężczyzna. Powiedział on agencji ITAR-TASS, że podstawowa wersja ekipy dochodzeniowej nie zmieniła się: na lotnisku Domodiedowo wysadził się w powietrze jeden zamachowiec-samobójca - krępy mężczyzna w wieku 30-40 lat, o "europejskim wyglądzie". Rozmówca ITAR-TASS powstrzymał się od komentarzy na temat tzw. "kaukaskiego śladu" w przypadku tego zamachu. Zastrzegł jednak, że wszystkie wersje są wciąż badane, nawet te, które wydają się nielogiczne. Według agencji Interfax na miejscu tragedii znaleziono głowę zamachowca. Informator ITAR-TASS podkreślił, że identyfikacja sprawcy zamachu będzie możliwa. ITAR-TASS odnotowuje, że dla organów ścigania "jest jasne, iż organizatorzy zamachu dokładnie zbadali organizację systemu bezpieczeństwa w porcie lotniczym i bez trudu znaleźli w nim lukę, którą udało się wykorzystać ich ludziom". W poniedziałkowym zamachu na największym lotnisku w Rosji śmierć poniosło 35 osób, w tym co najmniej ośmioro cudzoziemców: m.in. obywatele Bułgarii, Kirgistanu, Niemiec, Tadżykistanu, Ukrainy, Uzbekistanu i Wielkiej Brytanii (dwie osoby). Dziewięciu osób wciąż nie zdołano zidentyfikować. W zamachu rannych zostało też ponad 180 osób. Także wśród nich są cudzoziemcy, w tym obywatele Francji, Niemiec, Słowacji, Serbii i Włoch. Do eksplozji doszło około 16.37 czasu moskiewskiego (godz. 14.37 czasu polskiego) w hali przylotów, przy wyjściu z zielonej strefy celnej, obok jednej z tamtejszych kawiarni. Siłę eksplozji eksperci oszacowali wstępnie na 5-7 kg trotylu. Ładunek wybuchowy był wypełniony metalowymi elementami potęgującymi siłę rażenia. Kamery na lotnisku zarejestrowały moment wybuchu: