Napastnikiem był komendant jednego z tamtejszych komisariatów milicji, major Denis Jewsjukow. Stan czworga rannych lekarze określają jako ciężki. Około godz. 1.00 czasu moskiewskiego (23.00 czasu polskiego) 32- letni milicjant wszedł do sklepu i z pistoletu Makarowa otworzył ogień do znajdujących się tam ludzi. Wcześniej śmiertelnie postrzelił kierowcę samochodu, który przywiózł go do supermarketu. Wśród zabitych jest też kasjerka sklepu. Wszyscy ranni, to młodzi ludzie w wieku od 18 do 27 lat. Sprawcę schwytano i pod ochroną przewieziono do szpitala psychiatrycznego. W czasie zatrzymywania stawiał opór, strzelając do kolegów. Żaden z milicjantów nie ucierpiał. Jewsjukow prawdopodobnie był w stanie silnego upojenia alkoholowego. W niedzielę obchodził urodziny. Niektórzy świadkowie utrzymują, że w czasie przyjęcia w jednej z moskiewskich kawiarni pokłócił się z żoną i teściem. Wiadomo już, że strzelał z pistoletu, który w 2000 roku został skradziony w Czeczenii i figurował w rejestrze broni poszukiwanej. Nie wyklucza się, że odebrał pistolet zatrzymanemu przestępcy, jednak nie odnotował tego faktu w aktach śledztwa. Jego zwierzchnicy charakteryzują go jako dobrego profesjonalistę. Podkreślają, że w niedzielę przez cały dzień pełnił dyżur w komisariacie. Rosyjskie media zwracają uwagę, że w ubiegłym tygodniu zdymisjonowany został komendant milicji w Okręgu Południowym, na terytorium którego leży dzielnica Carycyno, gdzie rozegrał się dramat. Generała Wiktora Agiejewa zdjęto za słabe wyniki w walce z przestępczością.