Najpierw rosyjscy nurkowie usunęli gruby gumowy pancerz, który osłaniał kadłub Kurska, potem w zewnętrznym poszyciu wywiercili niewielkie otwory. Wyleci przez nie powietrze uwięzione wewnątrz kadłuba. Potem w szczeliny te wprowadzone zostaną sondy, które zmierzą poziom promieniowania. Władimir Nawrocki, rzecznik rosyjskiej floty północnej wyjaśnia: "Do jutrzejszego wieczora wszystko musi być przygotowane do cięcia twardego, wewnętrznego poszycia okrętu". Jeśli ta operacja przebiegnie bez zakłóceń, przez wycięte w kadłubie otwory o średnicy jednego metra do wnętrza jednostki wpłyną rosyjscy nurkowie. Ubezpieczać ich będą norwescy koledzy. Tymczasem w Rosji padają głosy, że wydobycie ciał marynarzy jest niepotrzebne i zbyt ryzykowne. "Niezawiesimaja Gazieta" twierdzi z kolei, że cała ta akcja jest tylko przykrywką, by wydostać z wraku tajne dokumenty i urządzenia.