W nocy z poniedziałku na wtorek Rada Bezpieczeństwa obradowała w czasie posiedzenia za zamkniętymi drzwiami nad projektem oświadczenia w sprawie konfliktu w Strefie Gazy. Według dyplomatów głównym punktem spornym była kwestia pominięcia w tekście, zaproponowanym w ubiegłym tygodniu przez Maroko, jednoznacznej wzmianki o atakach rakietowych na Izrael prowadzonych przez palestyński Hamas. Wzbudziło to zastrzeżenia USA, Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec - dodali dyplomaci. Izrael twierdzi, że trwająca od środy ofensywa jest odpowiedzią na palestyńskie ataki. Jest "niezwykle ważne", by wszelkie działania podejmowane przez Radę Bezpieczeństwa ONZ "wzmacniały perspektywy powstrzymania aktów wrogości, a nie zmniejszały te perspektywy" - oświadczyła amerykańska ambasador przy ONZ Susan Rice. USA i inne kraje przedstawiły poprawki do projektu. - Dla mnie wygląda to jak próba obstrukcji - podkreślił ambasador Rosji przy ONZ Witalij Czurkin. Poinformował, że jeśli Rada nie dojdzie do porozumienia, Rosja przedstawi projekt rezolucji - dokumentu o większej mocy niż oświadczenie - z wezwaniem zakończenia przemocy i poparciem dla regionalnych i międzynarodowych wysiłków na rzecz rozejmu. Oświadczenie musi być przyjęte na drodze konsensusu, a kraje członkowskie Rady konsultowały projekt ze swoimi stolicami. Jednak zdaniem kilku dyplomatów, nie jest prawdopodobne, by treść oświadczenia uzgodniono przed ostatecznym terminem we wtorek rano (czasu nowojorskiego).