Tłumaczyli, że może on zawierać nielegalne oprogramowanie. Szybanowa odmówiła wydania laptopa w obawie przed prowokacją, jednak został jej zabrany. Według zachodnich agencji "Gołos", który jest w Rosji jedyną niezależną od władz organizacją zajmująca się nadzorowaniem naruszeń prawa wyborczego, zarejestrował i umieścił na swojej stronie internetowej już ponad 5.300 skarg na przebieg przygotowań do niedzielnych wyborów parlamentarnych. W większości dotyczyły one rządzącej partii Jedna Rosja. W piątek "Gołos" został skazany przez sąd w Moskwie na karę grzywny w wysokości 30 tys. rubli (ok.700 euro) za naruszenie prawa wyborczego, które miało polegać na opublikowaniu w internecie wyników sondaży opinii publicznej na pięć dni przed wyborami. "Gołos" został w piątek wieczorem zaatakowany przez podporządkowaną Kremlowi telewizję NTV, która oskarżyła organizację o otwarte wspieranie partii opozycyjnych i usiłowanie zdyskredytowania niedzielnych wyborów parlamentarnych. W programie pokazano fragment wystąpienia 27 listopada na zjeździe partii Jedna Rosja jej przewodniczącego, premiera Władimira Putina, który porównał rosyjskie organizacje pozarządowe zajmujące się wyborami i wspierane finansowo przez Zachód do "Judasza". Według Szybanowej ostatni incydent wpisuje się w kampanię przeciwko organizacjom pozarządowym, aby "siedziały cicho". - Chcieli zmusić nas poprzez sąd, abyśmy siedzieli cicho, lecz to się nie udało. Teraz próbują zmusić mnie do opuszczenia kraju - dodała Szybanowa, która 7 grudnia ma przedstawić eurodeputowanym w Strasburgu raport w sprawie nieprawidłowości wyborczych. - Oni (władze) boją się, że "Gołos" powie prawdę. Niepokoją się, że nie mogą nas kontrolować - powiedział wicedyrektor organizacji Grigorij Miełkonianc. - Mogą nas uciszyć, ale nie uciszą ludzi, którzy codziennie widzą te naruszenia - dodał. Miełkonianc zapowiedział, że "Gołos", który otrzymuje wsparcie finansowe z zagranicy, wyśle 3000 swoich aktywistów do obserwowania niedzielnych wyborów. W piątek zaniepokojenie decyzją moskiewskiego sądu wyraził rząd USA. - Administracja prezydenta Obamy jest zaniepokojona decyzją sądu dotyczącą nadzorującej przebieg wyborów organizacji "Gołos" i tym co wydaje się być represjami wobec niej - oświadczył rzecznik Białego Domu.