Iwanow na Telegramie prowadził kanał protestacyjny dla studentów Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego. Zatrzymany został już w czerwcu 2022 roku i oskarżony o publikowanie oraz repostowanie (udostępnianie dalej postów opublikowanych przez kogoś innego) w Telegramie serii twierdzeń dotyczących działań armii rosyjskiej w Ukrainie, włączając w to zarzuty o zbrodnie wojenne. Rosyjski działacz zaprzeczył dokonaniu jakichkolwiek wykroczeń. W sądzie podtrzymał swoje pierwotne oświadczenia, które, jak zapewniał, były zgodne ze stanem faktycznym. Adwokat: Dmitrij Iwanow wyrok odbędzie w kolonii karnej Po tym, jak został skazany na osiem i pół roku więzienia, werdykt na Facebooku opublikowała jego adwokat Maria Eismont. Przekazała w nim, że Iwanow będzie odbywał karę w kolonii karnej. Został mu także zasądzony czteroletni zakaz bycia administratorem stron internetowych lub mediów społecznościowych. Rosja. "Dyskredytowanie" armii zagrożone wieloletnim więzieniem Rok temu, wkrótce po wysłaniu dziesiątek tysięcy żołnierzy do Ukrainy, Rosja wprowadziła szeroko zakrojone przepisy dotyczące cenzury wojennej, w ten sposób próbując uciszyć głosy sprzeciwu w społeczeństwie. "Dyskredytowanie" armii jest obecnie zagrożone karą do pięciu lat więzienia, z kolei celowe rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji na jej temat grozi karą 15 lat pozbawienia wolności. Rosja, która nazywa swoje działania w Ukrainie "specjalną operacją wojskową" mającą na celu ochronę własnego bezpieczeństwa narodowego, zaprzecza, jakoby jej siły popełniały zbrodnie wojenne.